sobota, 10 marca 2012

Rozdział VII

Następnego dnia
,,z perspektywy El”
Posprzątałam trochę dom i wzięłam kąpiel. Po gorącej, relaksującej kąpieli założyłam na siebie jeansowe szorty , białą bokserkę, dwa łańcuszki i trampki. Nie miałam co robić w domu, więc postanowiłam się przejść. Wzięłam tylko telefon ze stołu i wyszłam. Szłam chodnikiem nie wiedząc gdzie chcę iść. Szłam w stronę parku, gdy usłyszałam mój telefon. Na wyświetlaczu widziałam imię Zayna.
-Hej – powiedziałam
-Hej, jest z tobą Vici? - spytał.
-Nie, a czemu pytasz?
-Dziś rano się trochę z nią pokłuciłem i teraz nie odbiera. A jak jej coś się stało? - mulat
-Rozumiem, nie martw się zaraz do niej zadzwonie, może odemnie odbierze. Pa- zakończyłam rozmowę i od razu wybrałam numer przyjaciółki. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci i tak dalej, aż w końcu usłyszałam głos dziewczyny. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ale po chwili zszedł.
-Być albo nie być oto jest pytanie. Mnie w tej chwili nie ma więc zostaw nagranie.
-Czemu ona nie odbiera. - pomyślałam i się rozłączyłam.
Postanowiłam zadzwonić do jej mamy. Odebrała za pierwszym razem.
-Dzień dobry. - przywitałam się.
-Hej Elizabeth. - mama Vici.
-Nie moge dodzwonić się do Victori, może wie pani dlaczego? - spytałam.
-Ach tak, dziś rano jak wychodziłam do pracy to ona jeszcze spała, pewnie jeszcze nie wstała. Spróbuj do niej zadzwonić później. Przepraszam, ale muszę kończyć.
-Do widzenia. - powiedziałam i zakończyłam rozmowę.
Dochodziło połódnie, a ja nadal nie wiedziałam co chcę dziś robić. Przechodziłam koło największego centrum handlowego i nie mogłam przecież choć na chwilkę nie wejść. Weszłam do pierwszego dużego sklepu i od razu kupiłam dwie kolorowe bluzki. W kolejnym butiku kupiłam miętowe rurki. Chodziłam po galeri jeszcze z dwie godziny. Nogi mnie bardzo bolały więc poszłam do kawiarni. Zamówiłam sobie kawe i poszłam usiąść przy stoliku. Kiedy szukałam wolnego miejsca moją uwagę przykuła pewna całująca się para. Przyglądałam się im chwilę, aż chłopak się odwrócił. To co zobaczyłam wyprowadziło mnie z ruwnowagi ten chłopak wyglądał jak Chris. Chciałam do niego podejść i zrobić mu awanture, ale przypomniało mi się, że mój chłopak zajmuje się kuzynem. Wyszłam z galeri i poszłam w kierunku domu, zostawić zakupy. Zostawiłam rzeczy, zjadłam coś i zadzwoniłam do Vici. Nadal nie odbierała. Zmartwiłam się, wybiegłam z domu i pobiegłam do niej. Drzwi były zamknięte, dzwoniłam, ale nikt nie otwierał. Na szczęście wiedziałam gdzie jest zapasowy klucz więc otworzyłam sobie sama. W domu wydawało się, że nikogo nie ma.
-Vici!- krzyczałam.
Nie odzywała się, zadzwoniłam do niej, usłyszałam jej telefon. Pobiegłam do jej pokoju i zobaczyłam ją leżącą, całą we krwi. Bez zastanowienia zadzwoniłam po kretkę. Zanim przyjechała podbiegłam do niej i zaczełam nią trząść miałam nadzieje, że ona tylko śpi i zaraz się obudzi. Kiedy wsadzali ją do karetki ja zadzwoniłam do Chrisa i poinformowałam go, że jadę do szpitala z Vici.
Kiedy dojechaliśmy moją przyjaciółkę od razu wzieli do jakieś sali, a mi kazali czekać na korytarzu. Czekałam i czekałam ta chwila trwała jak by wieczność. Chodziłam nerwowo po korytarzu, kiedy zobaczyłam biegnącą w moją stronę grupe chłopaków. Pierwszy podbiegł Zayn.
-Co z nią? Nic jej nie jest? - pytał.
-Nie jeszcze nie wiem, lekarz jeszcze nic nie powiedział. Skąd wiedzieliście, że ona jest w szpitalu?
-Chris nam powiedział. - odpowiedziała reszta.
Za chwile poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach odwróciłam się i zobaczyłam mojego chłopaka.
-I jak Vici, poinformowałaś jej rodziców?
Właśnie muszę do nich zadzwonić. Pech chciał, że rozładowała mi się bateria.
-Chris pożycz mi swojego telefonu, bo mi się rozładował. - powiedziałam.
Wzięłam jego telefon i odeszłam kawałek od nich, żeby zadzwonić. Mama Vici miała zaraz tu przyjechać, a jej tata dopiero jutro bo jest w jakieś delegacji. Kiedy zakończyłam rozmowe na wyświetlaczu pojawił się napis ,,masz nową wiadomość od Alice”. Przez ,,przypadek” przeczytałam sms-a.
<< Hej skarbie, dzięki za dziś. Może jutro to powtórzymy? xx>>
-Skarbie? Może jutro to powtórzymy? Alice? - w mojej głowie było tysiące myśli, czułam jak cała chodziłam ze złości. Co prawda to znałam dziewczynę o takim imieniu, ale on mówił, że to jego kuzynka, a poza tym to zajmował się dziś kuzynem. Rozmyślałam nad tym chwilę, aż nie wytrzymałam i podbiegłam do mojego ,,chłopaka” i wręczając mu telefon i walnęłam go z liścia. Chciałam się na niego wydrzeć, ale z sali Vici wyszedł lekarz.
-Czy ktoś z państwa jest z rodziny? - spytał.
-Nie, ale jestem jej bliską przyjaciółką.
-Przepraszam, ale informacji o stanie pacjentki udziele tylko rodzinie. - lekarz.
-Proszę mówić jestem jej matką. - powiedział pani Blaime, która nagle stanęła obok mnie.
-Zapraszam do gabinetu i tam wszystko pani powiem.
Kobieta poszła za lekarzem. Siedziała tam chwilę, a przez ten czas ja kontynuowałam kłótnię, a raczej Chris.
-Za co dostałem? Domagam się wyjaśnień. - mówił.
-Ty wyjaśnień. Śmieszny jesteś. - zaśmiałam się z sarkazmem- Ale skoro nalegasz to proszę. Dobrze się bawiłeś dziś z Alic?
-Przecież wiesz, że zajmowałem się kuzynem. - tłumaczył się.
-Wiesz nawet nie chce słuchać tych kłamstw. - mówiłam – Z nami koniec.
Chłopak nawet nie prosił o drugą szansę tylko wyszedł, po drodzę parę razy kopnął a to w kosz lub ścianę. Chciałam być silna, ale nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Potrzebowałam teraz kogoś kto mnie przytuli. Tak potrzebowałam Nialla. On od razu się domyślił i mnie przytulił. Płakałam mu w ramię, a on mówił, że wszystko będzie dobrze. Z gabinetu lekarza wyszła mama Vici.
-El nie płacz, z nią jest już wszystko dobrze. Jak wyjdzie będzie miała wizytę z psychologiem, żeby wytłumaczyć dlaczego się pocieła. Jutro będziemy mogli ją już zabrać, a teraz przepraszam muszę zadzwonić do męża. - powiedziała i wyszła na zewnątrz zadzwonić.
Dobrze, że nic poważnego jej się nie stało.
-Panie doktorze możemy do niej wejść? - spytał Zayn idącego lekarza.
- Tak, ale pojedyńczo. - odpowiedział i poszedł dalej.
-Idź pierszy musicie porozmawiać- powiedziałam, a reszta przyznała mi rację.
Zayn znikł za drzwiami sali.

,, z perspektywy Victorii”
Obudziłam się w szpitalu podłączona do różnych urządzeń. Sama nie wiem czemu to zrobiłam. Myślałam, że to pomorze mi zapomnieć o wszystkim. Myliłam się. Myślałam o wszystkim i o niczym kiedy w drzwiach pojawił się Zayn . Kiedy go zobaczyłam odwróciłam głowę w drugą stronę. Jedyną osobą której nie chciałam widzieć był właśnie on. Mulat nie zrezygnował i przysunął sobie krzesło tak żeby widzieć moją twarz. Ja znowu odwróciłam głowę. Słyszałam tylko jak głośno oddychał.
-Vici nie ignoruj mnie. Porozmawiaj ze mną. - mówił głaszcząc mnie po ręce.
-O czym ? - powiedziałam z sarkazmem zabierając dłoń.
-O nas.
-Jakich nas? Czy ty nie rozumiesz ? To przez ciebie tu leże zamiast chodzić po sklepach z El. Czy ty myślisz, że jestem jakąś zabawką, którą jednego dnia się bawisz, a kiedy ci się znudzi to ją wyrzucasz? Wiesz ja nie jestem jak te wszystkie dziewczyny, które wpychały ci się do łóżka, a później je olewałeś. Ja się bardzo szybko przywiązuje do ludzi nawet takich jak ty. Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja się poczułam wtedy na tej imprezie. Wiesz cieszę się z tego, że nie uległam ci wtedy i nie pozwoliłam się pocałować. Jak dla mnie to jesteś nikim. Najlepiej będzie jak o sobie zapomnimy i teraz wyjdziesz! - mówiłam wszystko co leżało mi na sercu.
Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.

-Vici nie płacz. - mówił.
-Wyjdź- pokazałam na drzwi.
-Dobrze, ale najpier coś muszę zrobić. - kończąc mówić pocałował mnie namiętnie.
Dlaczego on mi to robi! Wszystkie wspomnienia wróciły. Nie chcę go stracić. - myślałam.
-Vici wybacz mi to się więcej nie powtórzy. - powiedział.
-Zayn ja nie mo...
-Proszę, obiecuję. - przerwał mi.
-Wybaczę, ale nie rań mnie więcej. - powiedziałam i pocałowaliśmy się znowu.
Rozmawiała jeszcze chwilę z Zaynem, później zresztą przyjaciół. Po godzinie 20 wyprosiłam ich, bo byłam zmęczona. Leżałam na łóżku myśląc o dzisiejszym dniu i o sytuacji z Zaynem. Nagle usłyszałam swój telefon. Był to sms od mulata.
<< Słodkich snów xx do jutra xxx>
Uśmiechęłam się do wyświetlacza i odpisałam Zaynowi. Po czym usnęłam. 

7 komentarzy:

  1. super w końcu dodałaś
    czekam na next;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Huhuhu fajne :D
    Dobrze, że El nie jest już z Chrisem, mam nadzieję, że będzie z Niallem :D
    No i fajnie, że Vici jest z Zaynem xx
    Czekam na nn!
    +zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ! El ma być z Niallerem ! ♥ Czekam na nowy ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. ale świetny blog!!! po prostu boski!
    zapraszam do mnie http://dusiaa-loseall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Chris to szmata nananan ;D Świetny rozdział <3

    http://wouldyouseeme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. http://causeicanloveyoustory.blogspot.com/ ZAPRASZAMY, DOPIERO ZACZYNAMY. PROSIMY O OCENKĘ. :) A tutaj jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super : ) czekam na następny rozdział : *

    OdpowiedzUsuń