sobota, 30 czerwca 2012

Przerwa?

Hej chciałyśmy was poinformować, że przez najbliższe 3 tygodnie nowy rozdział się nie pojawi. I nie myślcie, że zawieszamy bloga, bo tego nie zrobimy. Jutro wyjeżdżamy na kolonię i z tego powodu nie wstawimy nowego rozdziału :) Mamy nadzieję, że nas zrozumiecie. Postaramy się coś wstawić po powrocie :)
Udanych wakacji ! ♥

wtorek, 12 czerwca 2012

Rysunek // Tomlin ;*


hihi witajcie witajcie! Narysowałam naszego Harrego i muszę się nim z wami podzielić <3
Ja już taka po prostu jestem. :D iii wiem że usta mi nie wyszły ale to jest moja pięta achillesowa -.- oczy i nos zawsze jakoś tak łatwo mi się rysuje ale usta ii zęby too.. ehh.. lepiej nie mówić . ♥ i wiem że słaba jakość ale mam emm.. 'troche' popsuty telefon . a dokładnie to wpadł mi do wanny -.- // Tomlin ;*





I jak podoba wam się? Tylko mówić szczerze! Bo nie wiem co o nim myśleć, jakiś taki dziwny mi wyszedł . :)


poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział XV.



* Z perspektywy Meg *

Rano obudziłam się sama. Louis musiał wstać wcześniej i już szykować się na wyjazd. Ja postanowiłam zrobić podobnie. Wzięłam szybki prysznic i założyłam to, po czym spakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy. Kurde czemu chłopaki uparli się że najpierw pojedziemy pod namioty?! Nie zbyt podobał mi się ten pomysł , bo zawsze w horrorach to się źle kończy. Ale co tam, zaryzykuje, najwyżej jakiś psychopata albo inne monstrum mnie zabije .
- Ja już jestem gotowa! – krzyczałam wychodząc z naszego domu. – Będę na was czekać w samochodzie!
- Dobra! – usłyszałam Zayna.
Oczywiście musiałam długo czekać na resztę, bo to raz Harry zapomniał szczotki do swoich sexi loczków, a to Zayn musiał pindrzyć się przed lustrem z 20 minut albo Nialler robił zapasy jedzenia, żeby ‘ nie umrzeć tam z głodu’. I ja musze żyć z takimi głupkami. Boże czemu?! A więc tak o 10.45 – czyli dokładnie godzinę po zaplanowanym wyjeździe ruszyliśmy. Siedziałam obok Louisa. Co chwile czułam na sobie jego wzrok. Nie wiedziałam jak mam się zachowywać dlatego tylko co jakiś czas lekko się do niego uśmiechałam.
   Dojechaliśmy na miejsce. Byliśmy na dość nie zarośniętym drzewami polu w środku lasu.
Chłopaki od razu zabrali się do rozkładania namiotów. Wychodziło im to dosyć nie poradnie, ale po jakimś czasie wszystko było już rozłożone.
- No nawet nieźle wyszło. – powiedział Liam.
- Powiedzmy. – wtrąciła ze śmiechem Vicki.
- Ej no! To nie wy się trudziłyście żeby rozłożyć.. to.. ‘coś’. – mówił Zayn.
- Aw.. a więc stwierdzam że jest nieźle. – Vicki.
- Teraz lepiej. – powiedział uśmiechnięty Zayn.
  Tak więc zaczęłyśmy się ‘wprowadzać’ do swoich namiotów. Po krótkim czasie już wszystko było wiadomo. Było tak : Ja, Vicki , El i Danielle w jednym ; Hazza, Niall i Lou w drugim ; i na koniec Liam z Zayn’em razem.
- Wiecie co? Tam! O tam obok jest chyba jakieś jezioro. – mówiła Danielle.
- Oo nie zauważyłem go. – odparł Zayn.  – Idziemy popływać?
- Hehe to świetny pomysł. – powiedział z chytrym uśmiechem Harry.
- Ja to zostane. Muszę troche odpocząć. – powiedziałam.
- O jak można nie iść to ja też zostaje. – Lou.
- To my ruszamy. – Zayn.
    Zostałam sama z Louisem. Zaczęliśmy rozmawiać. Tak po prostu. Po chwili Lou zapytał:
- Dasz mi tę szansę? … Bo ja .. na prawdę coś do ciebie czuje…
- Ja też czuje do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń.
- Czyli mam to uznać za ‘tak’?  - powiedział, po czym nachylił się w moją stronę i delikatnie pocałował.
Odwzajemniłam ten gest. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i zachłanne. Przenieśliśmy się do namiotu. Lou położył mnie na materacu który się tam znajdował. Zaczął podnosić moją bluzkę do góry całując mnie po szyi.
- Louis! Stop!
- Co się stało?
- Bo wiesz.. ja.. nie powiedziałam ci czegoś..
- Jeśli jesteś dziewicą to mogę być delikatny.. – i znowu zatopił się w moich ustach. Odepchnęłam go od siebie.
- Nie, nie o to chodzi… - podniosłam się do pozycji siedzącej, tak samo jak on.
- To o co?
- Bo.. bo… gdy byłam młodsza mój ojciec … - zacięłam się -  wykorzystywał mnie seksualnie… - spojrzałam się na niego. Był dość zszokowany tą wiadomością.
- Przepraszam, ja nic nie wiedziałem..
-Wiem.. dlatego ja nie chce robić tego z żadnym chłopakiem tak szybko.. nawet nie myśląc o konsekwencjach..
- Dobrze. Rozumiem cię. Nie ma sprawy. – lekko musną moje wargi.
- Dziękuje. – odpowiedziałam po czym położyłam głowę na jego torsie. Po chwili zasnęliśmy w swoich objęciach.




* Z perspektywy Nialla *


Poszliśmy nad jezioro. Świetnie się bawiliśmy.  Vicki stała na brzegu i robiła nam zdjęcia jak się wygłupialiśmy , ale po chwili została wrzucona przez Zayn’a do wody. Strasznie się na niego wkurzyła bo ledwie ocaliła swój nowy aparat. Ale gdy Zayn ją pocałował od razu się uśmiechnęła. Jak wszystkim zebrało się na jakieś romantyzmy to ja też postanowiłem pocałować moją dziewczynę. Eh.. tak długo czekałem aż będę mógł ją tak nazywać. Czemu ja zawsze miałem trudności z okazywaniem uczuć? Teraz jak jesteśmy razem jest mi o wiele łatwiej. Już nie przejmuje się tym jak wtedy co powiedzieć, żeby zrozumiała że chce z nią chodzić , i że pragnę wyznać jej moje uczucia.
- Kocham cię. – szepnąłem El na ucho gdy staliśmy przytuleni do siebie.
- Ja ciebie też . – odpowiedziała.
Bawiliśmy się tak jeszcze z pół godziny. Ale gdy było już naprawdę ciemno – i zimno -  postanowiliśmy wrócić do naszych namiotów. Chciałem położyć się spać bo byłęm wyczerpany tym całym pływaniem w jeziorze, ale gdy zajrzałem do środka ujrzałem leżących, przytulających się do siebie Lou i Meg. Nie chciałem im przerywać snu dlatego poszedłem spać… - razem z Harrym oraz Zanem – do Liama który miał dosyć mały namiot. Było nie wygodnie , a w dodatku Hazza przez cały czas się kręcił, lecz po długiej chwili jakoś udało mi się zasnąć… ‘jakoś’. Nie no! Nie oszukujmy się. To był cud że zasnąłem obok Harrego. O.o


_______________________________________________________________________


Wiem, wiem że krótki ale czasu nie miałam.. i sory też że tak późno dodany.. :D
Ale co tam.. ważne że w ogóle cokolwiek jest.. Męczy mnie brak weny ^.^
Pozdrowionka.  <3 Następny rozdział będzie kiedyś tam xd  
Mile widziane jakiekolwiek komentarze :P                               
                                                    
                                                                                                                                       Tomlin i Yga ;**


piątek, 11 maja 2012

Rozdział XIV


Przeczytaj notatkę pod rozdziałem !! J


,, z perspektywy Meg”
Cała ta sytuacja z Harrym i Louisem mnie bawiła tak samo jak pozostałą trójkę chłopaków. Kiedy Louis skończył prostować włosy loczkowi wszyscy rozeszli się a to do kuchnia lub swoich pokoi. Tylko Hazza poszedł, a raczej pobiegł do łazienki, żeby umyć swoje jak on to powiedział ,,cudowne loczki”. Ja z Louisem udaliśmy się do jego pokoju. Kiedy chłopak pakował swoje rzeczy ja zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz? – spytał chłopak siadając obok mnie na łóżku.
-Cały czas mam przed oczami sytuację jak prostowałeś włosy Harremu. I te jego przeraźliwe krzyki.- oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Louis, a o co chodziło Harremu?
-Kiedy? –spytał podnosząc jedną brew do góry.
-No, że on nie chce cię stracić.
-Oj Meg ja nie wiem jak ci to powiedzieć – zaczął – może powiem wprost podobasz mi się. –powiedział i nie czekając na moją odpowiedź zaczął się do mnie przysuwać. Nasze usta prawie się złączyły, ale ja się odsunęłam. Nie wiem czemu to zrobiłam przecież tego chciałam.
-Louis ja… nie mogę.
-Rozumiem nie odwzajemniasz moich uczuć. To nie twoja wina. Przecież nie zmuszę cię, żebyś mnie pokochała. – mówił, a ja widziałam smutek w jego oczach.
-Nie Lou to nie tak.
-Meg ja naprawdę rozumiem.
-Nie Louis ty nic nie rozumiesz to nie jest tak, że ty mi się nie podobasz, bo podobasz. Ale zrozum znamy się tak krótko, ja prawie o tobie nic nie wiem. A jak wiążesz się z osobą to nie ze względu na jego wygląd, ale też i na charakter. I ja naprawdę cię lubię, ale jest to dla mnie trudne, wasza piątka jest jakaś taka inna od razu wiedziałam, że mogę wam zaufać po mimo, że sobie obiecałam, że nigdy nie zaufam żadnemu chłopakowi.
-Czyli są dla nas jakieś szanse? Jak się lepiej poznamy?
-Tak Louis, a teraz bierzmy się za pakowanie, bo w takim tempie to my nigdy nie skończymy, a za  godzinę mamy być u dziewczyn. – jak powiedziałam tak też zrobiliśmy. W czasie pakowania ciągle męczyła mnie jedna myśl, a mianowicie to dla czego nie powiem mu całej prawdy związanej z moją historią i za razem odrazą do mężczyzn. Pewnie jeszcze dla tego, że znam go za krótko, ale jestem  pewna, że kiedyś przyjdzie taki czas i mu o wszystkim powiem.
-Gotowi jesteście?- do pokoju wszedł Zayn i pomógł znieść Louisowi jego walizki, a ja poszłam za nimi po czym wsiadłam do ich busa. Droga do dziewczyn minęła nam bardzo ciekawie. Dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy o chłopcach, które ich kompromitują. Lepiej, żeby teraz nie zaleźli mi za skórę, bo zawsze mogę te imponujące fakty wykorzystać przeciwko nim. Do domu dziewczyn, a teraz już też naszego weszliśmy bez pukania, ale jednak i tak cicho jak na nas, bo dziewczyny nas nie zauważyły. Zobaczyliśmy je siedzące przed telewizorem z paczką chusteczek i płaczących do telewizora. Zakradliśmy się po  cichu i stanęliśmy za kanapą. Słyszeliśmy lamenty dziewczyn między innymi
-Eryk nie!
-Eryk nie zdradzaj jej, przecież Kate ma z tobą dziecko!
Co chwila powstrzymywaliśmy się od śmiechu, ale nie wytrzymaliśmy kiedy Zayn i Niall zaczęli udawać bohaterów tego serialu.  Zaczęliśmy się śmiać, a dziewczyny podskoczyły z kanapy tak, że spadły na podłogę. Podbiegliśmy do nich, a one spaliły buraka i nie wiedziały co robić. Kiedy opanowaliśmy swój śmiech każdy poszedł się rozpakować. Wieczorem siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakąś komedie romantyczną.
-Ciągle siedzimy w domu, a przecież są wakacje! – powiedział głośno Harry przerywając najbardziej romantyczny fragment filmu. Oczywiście nasze kochane Viki i El go uciszały, ale kiedy my dołączyliśmy do konwersacji z loczkiem to już dały sobie spokój.
-To co innego chcesz robić? – spytał Liam.
-Nie wiem – ruszył ramionami loczek.
-A ja wiem! Co wy na to jak pojechalibyśmy na jakieś wakacje?- powiedział Niall na co wszyscy się uśmiechnęli. – co wy na to dziewczyny? – zwrócił się do naszych przyjaciółek. One nie odrywając wzroku od telewizora kiwnęły jednocześnie głowami.
-To gdzie jedziemy? – spytałam.
-Pod namioty- zarządzili chłopcy, na co ja z Viki i El zaprotestowałyśmy.
-Nie tylko nie namioty. Lepiej  gdzieś nad morze czy coś – zaproponowała Viki.
-Ale pod namiotami będzie fajniej. – Harry.
-Nie nie będzie te wszystkie komary – na samą myśl drgnęłam.
-To pojedźmy i tu i tu – El
-Jestem za, a wy? – spytałam, a reszta się zgodziła. Ustaliliśmy, że wyjeżdżamy od razu jutro po południu, a wracamy trzy dni przed ślubem taty El i mojej mamy. Niall jeszcze tego samego dnia  zarezerwował nam hotel i bilety na samolot, ponieważ jedziemy do Hiszpanii, ale najpierw na tydzień pod namioty. Wszyscy rozeszli się do pokoi, bo jutro trzeba się pakować. Usnęłam gdzie tak ok.01:30 jednak nie na długo, bo o 02:15 w moim łóżku ktoś leżało. Od razu otworzyłam oczy i zaczęłam szturchać mojego lokatora usłyszałam zaspany głos   Louisa.
-Louis wstawaj!
-Jeszcze 5 minut.
-Louis pomyliłeś pokoje. – chłopak  od razu otworzył oczy.
-Jak to pomyliłem? … a pewnie jak poszedłem się napić wody do kuchni to pomyliłem drzwi. Meg wiesz jestem strasznie zmęczony i nie chce mi się przechodzić do swojego pokoju. Mogę spać tu? Z tobą?
-Yhhh…. Niech będzie.
Chłopak mnie od  razu przytulił, ale kiedy chciałam wydostać się z pod jego uścisku nie dałam rady, ponieważ on już spał. Przytuliłam się do siebie i wciągałam jego cudowny zapach. To nie możliwe, że ja podobam się takiemu chłopakowi jak on. I że to ja mogłabym się do niego przytulać kiedy chce, dotykać jego warg itp., ale no właśnie mogłam, ale ja głupia odrzuciłam jego propozycje. No cóż często najpierw robię potem myślę. Wtuliłam się bardziej w chłopaka i od razu usnęłam.
___________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za to, że nie dodawałam tak długo rozdziału, ale dziś już jest i jest dłuższy.
Rozdział mi się nie podoba miał wyjść inaczej trochę lepiej, ale cóż trudno xD
Wiecie zastanawia się czy jest sens pisać dalej to opowiadanie szczerze to mnie ono już trochę nudzi i wydaje mi się, że komentarze są wymuszane ;|
Naprawdę komentujcie, nawet negatywnie, dla mnie liczy się wasze zdanie i chce wiedzieć co sądzicie o tym opowiadaniu. Piszcie też co chciałybyście w dalszych rozdziałach lub co byście zmieniły J
+przepraszam za błędy J
I jeszcze raz was przepraszam i
komentujcie J

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział XIII

,, Z perspektywy  Zayn'a”


Kiedy wstałem Vicki już koło mnie nie było. Rozejrzałem się po salonie, chciałem zobaczyć kto jeszcze śpi. Jednak nikogo nie zauważyłem, słyszałem tylko śmiechy dobiegające z kuchni. Poszedłem w tamtym kierunku. Przechodząc obok lustra przejrzałem się. Wyglądałem koszmarnie! Teraz to nadawałbym się do grania w horrorze. Zaśmiałem się. Szybko przeczesałem włosy ręką, aby wyglądały trochę lepiej. Kiedy próbowałem doprowadzić się normalnego stanu poczułem czyjeś zimne ręce. W odbiciu lustra zobaczyłem Vicki. Od razu się do niej odwróciłem i namiętnie pocałowałem. Czułem jak dziewczyna się uśmiecha.
-Chyba się wyspałaś, bo od rana taka uśmiechnięta.
-Wyspałam się, a mój uśmiech nie jest tym spowodowany. – zaśmiała się.
-To ciekawe. Może powiesz mi co takiego ciekawego się wydarzyło kiedy spałem?
-Bardzo chętnie. Co ty na to jak byśmy razem zamieszkali? - Vicki.
-No nie wiem …
-Czemu? Przecież i tak dzień w dzień u nas jesteś- przekonywała mnie.
-A co z chłopcami, od zawsze o tym marzyliśmy aby razem zamieszkać. – zaśmiałem się.
-No przecież my mamy duży dom, więc chodzi mi o to abyście wszyscy się tu wprowadzili. To jak? Zresztą w internecie już piszą, że tu mieszkacie.- powiedziała.
-No to mi pasuje. A na serio wszyscy już piszą, że tu mieszkamy?
Dziewczyna pokazała mi w telefonie artykuł z jednej strony plotkarskiej. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Po chwili z góry zeszli Niall z El i razem poszliśmy do kuchni. Zastaliśmy tam bardzo ciekawy widok. Meg i Louis robili śniadanie, a przynajmniej się starali. Dziewczyna biegała po całej kuchni w ręku trzymając marchewki, a chłopak starał się ją złapać i zabrać jej jego ,,dzieci”. Oprócz tego cali byli w mące.
-Stop!!- wydarła się El.
A tam ci jak na komendę stanęli, a my zaczęliśmy się śmiać.
-Chcemy was o coś za pytać. – Vicki.
Niall, Louis i Meg posłali im pytające spojrzenia.
-Co wy na to jakbyśmy wszyscy razem tu zamieszkali? –El.
Wszyscy się zgodzili i zaczęliśmy robić śniadanie, bo to co zrobili Louis z Meg nie dało się zjeść.
-Louis, gdzie Harry i Liam? – spytałem.
-Musieli coś załatwić. Mamy się z nim spotkać w domu.
Zjedliśmy śniadanie i jeszcze z godzinę posiedzieliśmy z dziewczynami. Później pojechaliśmy do siebie się spakować.


,, Z perspektywy Louis'a”


-Meg!!! – krzyknąłem do dziewczyny, która się oddalała w stronę swojego ,,starego” domu. Odwróciła się.
-Słucham Louis – uśmiechnęła się słodko.
-Może wpadniesz do mnie … pomożesz mi się spakować... – zaśmiałem się co dziewczyna odwzajemniła.
-Oj Louis coś mi się wydaje, że jesteś dużym chłopcem i dasz sobie radę się spakować- zaśmiała się – ale wiesz z miłą chęciom ci pomogę. To o której ?
-Może za godzinę?
-Świetnie, na pewno będę. – powiedziała i poszła do domu, a ja poszedłem do samochodu gdzie już czekali na mnie chłopcy, którzy powitali mnie głośnym – uuuu…
Po 15 minutach.
W domu czekali już na nas Harry z Liam'em.
-Pakujcie się . – Zayn.
-Po co? – spytali jednocześnie z miną WTF.
-Przeprowadzamy się do El i Meg. – powiedziałem.
-Ok, a ty Louis co taki uśmiechnięty?-  Liam
-Nasz kochany Louis zaprosił dziś Meg. –powiedział Zayn na co Harry z Liamem zawyli 'uuuu'.
Ja nic nie powiedziałem tylko udałem się do swojego pokoju, a później do łazienki wziąć prysznic. Zakładałem już czystą koszulkę kiedy usłyszałem wołanie Liama.
-Louis!! Meg już jest.
-Niech wejdzie do mnie do pokoju. – powiedziałem, po czym przeczesałem włosy i wszedłem do pokoju. Zobaczyłem dziewczynę, która stała do mnie tyłem i z czegoś się śmiała. Podszedłem do niej od tyłu i delikatnie ją przytuliłem tak po przyjacielsku.
-Z czego się śmiejesz? – spytałem.
Dziewczyna nic nie powiedziała, bo nie mogła przestać się śmiać tylko gestem ręki wskazała na coś przed sobą. Od razu spojrzałem w tamtym kierunku. Moim oczom ukazał się tak jak by ,,ołtarzyk” Harrego.
-Harry !!! – wydarłem się co spowodowało jeszcze większy śmiech u dziewczyny.
Po chwili Harry pokazał się w drzwiach od mojego pokoju. Musiał domyślić się o co chodzi, bo tak szybko jak się pojawił, tak szybko zbiegł na dół. Ja pobiegłem za nim, a za mną Meg. Na dole od razu złapałem Hazze. 
-Harry! Dawaj prostownicę! – wydarłem się, a Harry zaczął piszczeć jak dziewszcyna.
-Nie! Tylko nie prostownica! Ja ci to wytłumaczę... – Harry.
-No słucham!
-No bo ja się bałem, że Meg mi ciebie zabierze. – zaczął się tłumaczyć.


_____________________________________________________________
Tak jak obiecałam rozdział jest, przepraszam, że taki krótki :)
Więc nowy będzie po 7  komentarzach.
+ na prawdę zapraszam was na bloga mojej koleżanki jest świetny http://newlife-1direction-love.blogspot.com/

....

Hej chciałam wam polecić bloga mojej koleżanki http://newlife-1direction-love.blogspot.com/
jest na prawdę świetny, dopiero zaczyna ale pewnie się rozkręci xD
+nowy rozdział postaram się jeszcze dziś dodać :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział XII.

,, z perspektywy Zayn'a”
Usłyszeliśmy kłótnie dobiegające z korytarza. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie pytająco, ale nikt nie zamierzał iść sprawdzić co się dzieje do czasu, aż usłyszeliśmy dźwięk tłuczonego szkła. Wszyscy wybiegliśmy na korytarz, ale nie interesowało nas co się stłukło, bo przeraził nas widok dziewczyny, która stała w drzwiach. Kojarzyłem ją skądś, ale nie mogłem sobie przypomnieć kto to jest i skąd ją znam do czasu kiedy odezwała się moja dziewczyna.
-Alex?! - krzyknęła.
Alex już wiem skąd ją kojarzę. Nagle przed oczami pojawiły mi się wszystkie nie miłe wspomnienia, bałem się, że znów stracę Vici. Szybko podbiegłem do mojej dziewczyny i ją przytuliłem. Chciałem, żeby tym drobnym gestem wiedziała, że mnie nigdy nie straci. I chyba ona zrozumiała przesłanie mojego gestu, bo się uśmiechnęła.

,,z perspektywy Elizabeth”
Byłam tak zła, że nawet nie zauważyłam kiedy popchnęłam szklany wazon, który stał na półce. Nie minęła minuta, a wszyscy stali już przy mnie, ale widziałam ich zakłopotanie kiedy zobaczyli Alex stojącą w drzwiach. Zdziwiło mnie zachowanie Rossa, który podszedł do dziewczyny i ją pocałował.
-Ross co ty robisz? - spytałam prawie krzycząc, na odpowiedź nie czekałam zbyt długo.
-Jak to co? Witam się z dziewczyną. Myślę, że to normalne skoro jesteśmy razem.
-Wy razem? Hahaha ty chyba sobie żartujesz. -wydarła się Vici.
-Tak i nie wiem co cię tak bawi. - blondyn.
-Haha ty śmieszny jesteś, jak można być z taką … no nawet nie wiem jak ją nazwać, bo nawet najgorsze określenie to dla niej za mało. - Vici.
-Ej nie nazywaj jej tak, bo nie masz do tego powodów sama zachowujesz się jak ...- nie dokończył, bo przerwał mu Zayn.
-Ej uważaj sobie to ty nie masz powodów wyzywać mojej dziewczyny, a my do wyzywania twojej mamy i to sporo.
-Haha ciekawe jakich. Chętnie posłucham. -zaśmiał się sarkastycznie Ross.
- No nie wiem czy tak chętnie. - zaśmiał się Louis, a my tylko na niego spojrzeliśmy. - dobra już nic nie mówię.
-No słucham, nagle brak wam argumentów? - ponownie zaśmiał się Ross.
-Ile ty już z nią chodzisz? - spytała Vici.
- 6 miesięcy, ale to nie ma nic do rzeczy.
-No to pewnie nie wiesz, że nie cały tydzień temu twoja dziewczyna jak to mówisz- na słowa ,,twoja dziewczyna” zaśmiał się szyderczo Zayn- całowała się ze mną na imprezie i gdyby nie Vici nie wiadomo do czego by doszło.
Ross chyba nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą powiedział czarnowłosy, ale po chwili wydusił z siebie coś.
-Ty chyba sobie żartujesz ona nigdy by mnie nie zdradziła. I wiecie co myślałem, że jesteście spoko, ale jednak się myliłem. I wiecie co nie chce was znać, nawet ciebie Meg, jesteś moją siostrą, a nic nie powiedziałaś.
-No kurde chyba nie wymagasz ode mnie, żebym broniła dziewczynę, której od początku nie lubiłam i miałam do niej złe przeczucia i wybacz, ale wierzę swoim przyjaciołom.
- Haha śmieszna jesteś ich nawet nie można nazwać przyjaciółmi, ale ja przecież zapomniałem, że tobie podoba się ten Louis. - powiedział i wyszedł razem ze swoją ,,dziewczyną”.
-No zrobiło się nie ciekawie, ale chodźmy się dalej bawić- powiedział Louis poruszając śmiesznie brwiami.
-Jak chcecie to idźcie się bawić, ja straciłam ochotę, może później do was zejdę. - powiedziałam i poszłam na górę do swojego pokoju.
Nie miałam ochoty na zabawe, a poza tym byłam bardzo zmęczona. Położyłam się na swoim łóżku i weszłam na fb i tt. Popisałam trochę ze znajomymi i już miałam iść do łazienki się wykąpać, ale usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę. - powiedziałam, a w drzwiach stanął Niall.
-Przepraszam mogę? Chciałem pogadać.
-No pewnie. - powiedziałam wskazując na miejsce obok siebie, żeby usiadł.
-El ja nie wiem jak ci to powiedzieć... - przeczesał nerwowo włosy ręką. - ja chciałem cię przeprosić, za to co wczoraj mówiłem i robiłem. Zrozum ja byłem pijany i nic nie pamiętam.
-Haha czy ten dzień nigdy się nie skończy? Najpierw Ross z Alex, a teraz ty – powiedziałam ze złością w głosie.- No pewnie najlepiej tak powiedzieć, że było się pijanym i nic nie pamięta. Następnym razem tyle nie pij skoro masz taką słabą głowę, bo później wychodzą takie nie miłe sytuacje.
-El, ale o czym ty mówisz. Ja na serio nic nie pamiętam. - tłumaczył się nerwowo blondyn.
-Niall ty chyba sobie żartujesz! Najpierw mi mówisz, że mnie kochasz, a teraz ,że ty nic nie pamiętasz i przepraszasz. - krzyknęłam i poczułam jak po poliku spłynęła mi łza, a za nią kolejne.

,,z perspektywy Nialla”
Chciałem ją tylko przeprosić, bo bałem się, że zrobiłem coś głupiego tak jak to zazwyczaj dzieje się gdy sporo wypiję. Ale ja naprawdę nie chciałem, żeby ona płakała.
-Ja powiedziałem, że cię kocham? - spytałem, bo wciąż nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałem.
-Tak, ale zapomnijmy o tym. I teraz wyjdź, bo chcę zostać sama.
-Nie El ja myślałem, że zrobiłem jakąś głupotę i ośmieszyłem się przed tobą. Ja naprawdę nie wiedziałem, że wyznałem ci miłość. I ja nie chcę, żebyśmy o tym zapominali, bo ja cię …. kocham. - na moje ostatnie słowo widziałem jak się delikatnie uśmiechnęła.
-Na prawdę? - spytała.
-Tak na prawdę, kocham cię.
-Nie Niall pewnie znowu wypiłeś, a jutro przyjdziesz i będziesz przepraszał, a tego to ja już nie wytrzymam.
-Nie jeszcze dziś nic nie wypiłem. Ja naprawdę cię kocham. Chciałem ci to już wcześniej powiedzieć, ale … - nie dokończyłam, bo El podbiegła do mnie i wpiła mi się w usta, a ja nie miałem nic przeciwko temu.
Kiedy już się od siebie odczepiliśmy spytałem się.
-Czy ty Elizabeth Grey zostaniesz dziewczyną Nialla Horana? - w odpowiedzi dostałem tylko kiwnięcie głową. - No to idziemy na dół?
-Nie zostańmy tu. - powiedziała dziewczyna i się do mnie przytuliła.
Siedzieliśmy w takiej pozycji przez dłuższy czas, rozmawialiśmy i wspominaliśmy śmieszne chwile z dzieciństwa. Nawet nie zauważyłem kiedy usnęliśmy.

,,z perspektywy Victorii”
Obudziłam się rano wtulona w Zayna. Rozejrzałam się po pokoju i jedyne co zobaczyłam to wielki bałagan i resztę przyjaciół śpiących w dziwnych pozycjach. Chciałam znowu zrobić im dowcip, ale powstrzymałam się, kiedy przypomniałam sobie wczorajszą sytuacje, kiedy musiałam od pokutować swój czyn. Poszłam do siebie do pokoju się wykąpać i przebrać. Nie chciało mi się myć włosów, bo za dużo suszenia, więc związałam je w luźnego koka i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Z powodu, że było dziś ciepło założyłam to . Nie chciało mi się schodzić na dół więc weszłam jeszcze na jakieś strony plotkarskie i tego co zobaczyłam nigdy bym się nie spodziewała. Zobaczyłam wpis na którym było zdjęcie naszego domu (mojego i El), a pod nim podpis ,,One Direction ostatnio sporo czasu spędzają w tym domu, czyżby się przeprowadzili?”. Chciałam, żeby to zobaczyła El, dla tego od razu pobiegłam do niej do pokoju. Dziewczyna już nie spała, stała przed lustrem ubrana w to i kończyła swój makijaż.
-El zobacz! - krzyknęłam tak, że obudziłam śpiącego Niall.
-Vici nie drzyj się tak. - powiedział przeciągając się, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
-No pokaż co tam masz? - powiedziała El zabierając mi telefon z ręki, kiedy przeczytała już ,,artykuł” wymieniłyśmy się porozumiewawczym spojrzeniem i zeszłyśmy na dół, obudzić resztę i ich po informować o naszych zamiarach.
_________________________________________________________
Przepraszamy za błędy, które mogą się pojawić :D
I jeszcze nie jest za późno więc chcemy Wam życzyć Wesołych Świąt i udanego Poniedziałku. :P

Nowy rozdział nie wcześniej niż po 6 komentarzach