sobota, 25 lutego 2012

Rozdział VI.

,, Z perspektywy Niall'a”
Jechałem do El. Kiedy byłem już przed jej domem nie wiedziałem czy powinienem się teraz z nią zobaczyć. A co jak ona śpi i ją obudzę? Bijąc się z myślami nawet nie zauważyłem, kiedy wyszedłem z samochodu i stałem przed jej drzwiami. Nacisnąłem na dzwonek. Czekałem chwilę, aż ktoś otworzył mi drzwi. Nie myliłem się. Drzwi otworzyła zaspana El.
-Niall?! Co ty tu robisz? Nie powinieneś być na imprezie i świetnie się bawić? - spytała zdziwiona.
-Hej, tak powinienem być w domu Chrisa, ale źle się czułem i wyszedłem, ale po drodze postanowiłem, że sprawdzę czy u ciebie wszystko dobrze.
-Spoko, jak widzisz czuje się lepiej. Może wejdziesz, ja i tak nie pójdę spać. - powiedziała słodko się uśmiechająć.
Zgodziłem się i wszedłem za dziewczyną do domu.

,,Z perspektywy Victorii”


Biegłam przed siebie.Ciągle słyszałam wołanie Zayn'a. Nie zatrzyymywałam się tylko biegłam szybciej. Wreszcie go zgubiłam. Biegłam tak jeszcze chwilę, ale teraz już wolniej. Zatrzymałam się przed domem mojej przyjaciółki. Nawet nie miałam zamiaru teraz przychodzić, ale zawsze jak mam jakiś problem to idę właśnie do niej. Stałam już pod drzwiami i nacisnełam na dzwonek, ale tego co zobaczyłam się nie spodziewałam. Dzrwi otworzył mi Niall, który nie miał na sobie koszulki. Jego wyraz twarzy kiedy mnie zobaczył był prze zabawny, nie to co mój.
-Hej... - zaczął mówić blondyn.
-Niall kto to ? - usłyszałam śmiejącą się El.
-..Victoria. - dokończył chłopak.
-Victoria?!- powiedziała moja przyjacióła i zaraz znalazła się obok blondyna.
-Hej wam, mam nadzieję, że wam nie przeszkodziłam. - powiedziałam.
Obydwoje spojrzeli po sobie i zaczeli się śmiać.
-Nie no coś ty. - powiedziała El i spojrzała się na mnie z uśmiechem. Jednak za chwilę na jej twarzy pojawił się smutek.
Nie dziwie się jej. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Moje włosy były rozczochrane, oczy podpuchnięte i czerwone od płaczu, a makijaż cały spływał mi po twarzy.
-Vicki co się stało?! – spytała moja przyjaciółka.
-Nic takiego. -odpowiedziałam bez uczuć.
-Jak to nic?! Wchodź i wszystko mi opowiesz. - powiedziała i pociągneła mnie za rękę.
Chcąc czy nie chcąc byłam u niej w domu.
-To ja może nie będe wam przeszkadzał. -powiedział blondyn.
-Nie, Niall zostań.- powiedziałyśmy jednocześnie.
Chłopak został. Usiadłyśmy na kanapie, a blondyn przyszykował nam coś do picia.
-No... Victoria, teraz mów co się stało.- powiedziała moja przyjaciółka.
Opowiedziałam jej wszystko co się stało, nawet to co działo się u mnie w domu.Nie obyło się bez kilku łez z mojej strony, ale oczywiście uspokajała mnie El i Niall, który przysłuchiwał się całej rozmowie.
-Nie przejmuj się Vici. Zayn już tak ma, gdy trochę wypije. - powiedział chłopak.
-Nie chce już o tym mówić. Zmieniając temat to czemu nie masz koszulki? - spytałam patrząc na blondyna.
-Jak szłam z sokiem to się potknęłam i cała zawartość wylądowała na koszulce Nialla i teraz się suszy.- powiedziała El.
-To teraz może obejrzymy jakiś film.- zaproponował chłopak.
Zgodziłysmy się. Oglądałyśmy jakąś komedię. Od razu poprawił mi się humor. Cały wieczór minął bardzo przyjemnie, ciągle się śmieliśmy. Nawet zapomniałam o sprawie z Zaynem. Około 3.30 usnełam.


*** rano***
Obudziłam się na kanapie. Obok mnie leżała El, a na podłodze Niall. Kiedy się podnosiłam usłyszałam jak blondyn mówił przez sen
-Tak paróweczko kocham cię, ale nie tak bardzo jak pizze..
Nie wytrzymałam i zaczełam się śmiać budząć przy tym wzystkich.
-Co się stało. - spytała zaspanym głosem El.
-Niall czy ty zawsze gadasz przez sen? - spytała nie przestawając się śmiać.
-Tak. A co mówiłem?
-Coś o jedzeniu. - odpowiedziałam.
-Skoro mowa o jedzeniu to może zjedzmy śniadanie. - El.
Zaczeliśmy robić naleśniki. Nie obyło się bez bitwy na jedzenie. Po całej kuchni latała mąka itp.
Kiedy skończyliśmy robić posiłek. Usiedliśmy do stołu. Wczasie jedzenia naleśników usłyszałam swój telefon. Szybko wstałam od stołu i pobiegłam do salonu. Niestety nie zdążyłam odebrać. Wziełam telefon do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Miałam dziesięć nieodebranych połączeń i pięć nieprzeczytanych sms-ów, a wszystkie były od Zayn'a. Wtedy przypomniała mi się sytuacja z wczorajszego dnia. Postanowiłam wrócic do domu i przemyśłeć jeszcze raz na spokojnie całe zdarzenie. Pożegnałam się z przyjaciółmi.
-Vicki może cię podwieść, bo i tak miałem się zbierać.- powiedział Niall.
-Nie. Nie trzeba, przejdę się, dobrze mi zrobi mały spacer.
Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Wybrałam dłuższą drogę. Kiedy byłam blisko domu zobaczyłam Zayn'a biegnącego w moją stronę.
-Vicki zaczekaj.
Chciałam przyśpieszyć, ale stwierdziłam, że wygarnę mu co o nim sądze i się zatrzymałam. Za chwilę mulat był już przy mnie.
-Vicki przepraszam... - mówił
-Nic nie mów. Nawet nie chcę cię słuchać. Zachowałeś się jak cham. Wiesz co? Ciesze się, że nie dałam się ci pocałować, bo czułabym się jeszcze gorzej ….
-Ale to nie tak... - Zayn
-Daruj sobie! Lepiej idź do tej swojej Alex! O! Nie musisz, ona już tu jest... - powiedziałam i odzeszłam.
Doszłam do swojego domu, zdążyłam otworzyć drzwi i usłyszałam dźwięk sms-a. Na wyświetlaczu widniało jego imię.


_____________________________________________________________________
Przepraszamy, że taki krótki i za błędy. xD
Obiecujemy, że w następnych rozdziałach będzie więcej o Niallu i El.
Dzięki za komentarze 

piątek, 24 lutego 2012

Rozdział V.

,, Z perspektywy Elizabeth”

Weszłam do gabinetu, gdzie zrobiono mi potrzebne padania. Czekałam chwile na wyniki. Nagle lekarz wszedł do gabinetu z kilkoma kartkami.
-A więc nic pani nie jest. To znaczy, nic poważnego...
-Nic poważnego ?! To w takim razie co mi jest? - spytałam lekko zdenerwowana.
-Ma pani grypę. Nie będe zapisywał żadnych mocnych leków …. - coś mówił, ale ja się wyłączyłam -Najlepiej było by gdyby poleżała pani trzy dni w łóżku i nigdzie nie wychodziła. A! Zapomniałbym! Niech pani przez te trzy dni nie spotyka się z ludźmi, bo możesz kogoś zarazić.
-Dobrze. Na pewno będe odpoczywać. - zapewniłam lekarza- Do widzenia! - powiedziałam i wyszłam.
Przed gabinetem czekał na mnie Niall.
-Wiesz co ci jest?- spytał zatroskanym głosem.
-Zwykła grypa. Muszę leżeć przez trzy dni w łóżku.
-To nie za dobrze - powiedziała.
-Czemu? Przecież to nic poważnego. - El
- No tak, ale chyba nie idziesz na dzisiejszą imprezę?
A no tak! Impreza! Muszę zadzwonić do Chrisa i poinformować go, że mnie nie będzie.
-No fakt, a teraz zawieziesz mnie do domu? - spytałam.
-Spoko. - Niall.
Wyszliśmy z przychodni i pojechaliśmy do mojego domu. Po drodzę zadzwoniłam do Chrisa i powiedziałam mu że nie przyjadę. Oczywiście.. jak to on chciał wszystko odwołać i zostać ze mną, ale wybiłam mu z głowy ten pomysł mówiąc, że sama potrafie się sobą zająć, a on może się jeszcze ode mnie zarazić. Dojechaliśmy do mnie. Zaprosiłam przyjaciela do domu.
- Przyjaciela, bo chyba moge go tak nazwać. Przecież kto inny pomógłby koleżance. - pomyślałam.
Posiedzieliśmy u mnie z jakąś godzinę. Ciągle się śmiałam. Zapomniałam o chorobie.
-Wiesz nie chcę cię wypędzać, ale chyba powinieneś już iść, bo spóźnisz się na imprezę. - powiedziałam do Nialla.
-Nie chce tam iść. Wolę zostać z tobą. - powiedział robiąć słodkie oczka.
Czułam jak się rumienie.
-Mi się nic nie stanie. Trochę sobie od was odpocznę, a ty idź i baw się dobrze!
Chłopak jeszcze chwilę się ze mną sprzeczał, aż uległ moim namową i wyszedł z mojego domu. Ja postanowiłam się chwilę zdrzemnać.

,, Z perspektywy Victorii”

Była 17.30. Kiedy dowiedziałam się, że El nie idzie na imprezę. Sama zastanawiałam się czy nie zostać w domu, bo co ja tam będe robiła bez mojej przyjaciółki i z szóstką chłopaków? Napsałam do Chrisa, bo przecież mamy spotkać się u niego. Podobno jego rodzice gdzieś wyjechali na kilka dni do chorej ciotki i jak to on powiedział ,, mam wolną chatę i trzeba to uczcić”.
<<Hej, słyszałam, że El nie idzie na imprezę, bo źle się czuje. Mółbyś mi powiedzieć czy ktoś jeszcze będzie oprócz chłopców, bo nie chce być jedyną dziewczyną. ;)>>
Zdążyłam odłożyć telefon na stół i włączyć telewizor, a otrzymałam wiadomość od Chrisa.
<<Hej, tak El nie będzie, ale ty nie martw się o to i przyjdź. Chyba nie chcesz zrobić przykrość Zaynowi ;> I nie tylko my będziemy, zaprosiłem jeszcze kilka osób w tym kilka dziewczyn.>>
Rozmyślałam chwilę nad treścią tego sms-a, a zwłaszcza o słowach ,, chyba nie chcesz zrobić przykrości Zaynowi”. O co mu chodziło? Nie mówie, że mulat mi się nie podoba, bo jest przystojny i to nawet bardzo, ale on chyba widzi we mnie tylko koleżankę. Co prawda dał mi parę razy buziaka w policzek, ale to tylko tak po przyjacielsku. Myślałam o tym jeszcze chwilę. Później zaczęłam oglądać telewizję. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Śnił mi się jakiś facet, który biegł za mną z nożę i darł się, że jeszcze pożałuję. Obudziłam się cała mokra. Spojrzałam na telewizor, akurat leciał jakiś program muzyczny. Za chwilę spojrzałam na wyświetlacz telefonu była 19:30. Szybko zerwałam się na nogi i poszłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic i umyłam głowę. Po kąpieli założyłam swój miękki, fioletowy szlafrok i zaczełam suszyć włosy. Kiedy je wysuszyłam zrobiła gdzie niegdzie delikatne fale. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Następnie zrobiłam delikatny makijaż.
-Teraz najtrudniejszy wybór.. - pomyślałam.
Tak musiałam wybrać ubranie, a jak każda dziewczyna miałam z tym problem. Chciałam wyglądać ładnie, ale nie wyzywająco. Otworzyłam szafę i zaczełam przeglądać ubrania. Moją uwagę przykuły dwie sukienki. Jedna była fioletowa bez ramiączek z paskiem w tali, a druga była turkusowa na jedno ramię i idealnie podkreśłała moją figurę.
-No to teraz, którą wybrać?! - powiedziałam na głos.
Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Nie wiedziałam kto to.. już chciałam krzyczeć, ale poznałam ten uroczy głos.
- Ja bym wybrał tą turkusową. - powiedzial Zayn, śmiesznie poruszająć brwiami.
-Jak ty tu wszedłeś? - spytałam zaskoczona.
-Dzwoniłem, ale nie odbierałaś. Myślałem, że coś ci się stało więc przyjechałem. Pukałem do drzwi i nikt nie otwierał, więc wszedłem sam. Chyba się nie gniewasz? - Zayn.
-Nie no, coś ty. - uśmiechnełam się do nie go. Przypomniało mi się, że jestem w samym szlafroku i zaczełam się rumienić.- poczekaj chwilę, ja idę się przebrać.
-Ok, tylko szybko, bo nie chce się spóźnić. - powiedział.
- I kto to mówi?! Chłopak, który nie przeżyje bez lusterka sekundy? - zaczełam się z niego śmiać.
-Teraz to pożałujesz! - powiedział i zaczął iść w moją stronę.
Kiedy był już dość blisko zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam przestać się śmiać. Nawet nie zauważyłam, kiedy leżałam już na podłodzę, a chłopak nademną. Nasze twarze były tak blisko siebie, nasze usta prawie się już stykały i mieliśmy się pocałować, Jednak ja wywinęłam się spod Zayna i powiedziałam, że idę się ubrać,bo się spóźnimy. Kiedy byłam już w łazience zaczełam się przebierać. Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju. Dlaczego nie pozwoliłam mu się pocałować? Moje rozmyślenia przerwał głos chłopaka, który mnie pośpieszał. Kiedy wyszłam z łazienki chłopak powiedział tylko "wow" i patrzył się na mnie z otwarta buzią.
-To co idziemy ? - spytałam.
-Co...? Jasne chodź. - odpowiedział mi.
Wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu chłopaka. Całą drogę jechaliśmy w milczeniu. Ta niezręczna cisza bardzo mnie denerwowała. Na szczęście byliśmy już pod domem Chrisa. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy pod drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Dzrwi otworzył nam gospodarz imprezy. Muszę przyznać, że wyglądał bosko. Miał czarne, obcisłe spodnie i koszulkę z nadrukiem. Do tego założył trampki. Weszliśmy do środka. Tak ja mówił Chris, było kilku innych znajomych, których nie znałam. Przywitałam się ze wszystkimi tak samo jak Zayn. Impreza zaczęła się, wszyscy zaczeliśmy tańczyć.

,, Z perspektywy Nialla”

Impreza trwa już godzinę, wszyscy dobrze się bawią i nie są nawet tak bardzo pijani. Ja nie mogłem przestać myśleć o El, jak ona się czuje. Napisałem do niej sms-a. Czekająć na odpowiedź zacząłem jeść jakieś przekąski, które były na stole. Nagle źle się poczułem. Postanowiłem, że wróce do domu. Pożegnałem się ze wszystkimi i wyszedłem. Wsiadałem do samochodu, kiedy usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Tak to był sms od El, napisała, że czuje się dobrze . Postanowiłem, że zanim pojadę do domu to muszę upewnić się, że czy z  nią jest na pewno wszystko w porządku. Dla tego pojechałem do domu przyjaciółki.

,, Z perspektywy Victorii”

Niall pojechał wcześniej do domu, bo twierdził, że źle się czuł. Przyznam zdziwiło mnie to, ale nie tak bardzo jak widok jakiejś laski, która siedziała na kolanach Zayna i całowała się z nim. Postanowiłam, że muszę coś zrobić. Nie wiedziałam dlaczego on mi to robi, przecież jakieś parę godzin temu prawie pocałowałby mnie! Podeszłam do całującej się pary.
-Zayn możemy pogadać? - spytałam.
-Nie widzisz, że jestem teraz zajety. - powiedział nawet nie patrząć na mnie.- Alex kontynujmy.- zwrócił się do dziewczyny siedzącej mu na kolanach.
-Ty chamie!!! – wykrzyczałam.
Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. W tym momencie nie wytrzymałam i walnełam Zayna w twarz i wybiegłam z domu Chrisa. Słyszałam jeszcze Zayna.
-Viki zaczekaj!!
Jednak ja dalej biegłam przed siebie...

______________________________________________________________________
Przepraszamy, że tak długo nie dodawałyśmy nowego rozdziału, ale szkoła.. itp. sami wiecie. xD
Jak już zauważyliście pojawiła się nowa bohaterka - Alex. Nie długo dodamy ją do zakładki ,,Bohaterowie" .
Nowy rozdział dodamy jak będą minimum 3 komentarze :D
+ przepraszamy jeśli ktoś nie został poinformowany o nowym rozdziale, ale ostatnio coś gg nam się psuje ;/ Dziękujemy za wszystkie wejścia i komentarze. Pozdrawiamy! :*

sobota, 18 lutego 2012

Rozdział IV.

,, Z perspektywy Elizabeth”


Odpisałam od razu Niall'owi.
<< Hej, chyba wiem o czym chcesz pogadać. Przyjedź do mnie szybko! >>
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Siedziałam cały czas w łazience, bo nie miałam siły wstać. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Chciałam iść otworzyć, ale gdy tylko się podniosłam zakręciło mi się w głowie i postanowiłam zostać w łazience.


,, Z perspektywy Niall'a ”


Dostałem sms'a od El, żeby do niej przyjechać. Szybko wsiadłem w samochód i pojechałem. Stałem już pod jej domem i zastanawiałem się czy powinna znać prawdę. Przez przypadek nacisnąłem na dzwonek. Stałem tak z jakieś cztery minuty, ale drzwi nikt nie otwierał. Już nic nie rozumiałem. Przecież napisała mi, żebym do niej przyjechał, a teraz nie ma jej w domu?! Nacisnąłem klamkę. Drzwi były otwarte. Postanowiłem wejść do środka, bo pomyślałem że coś jej się się stało. W domu nikogo nie było, wszędzie zgaszone było światło, oprócz jednego pomieszczenia. Tak.. to była łazienka. To co tam zobaczyłem zszokowało mnie. Elizabeth siedziała bez ruchu, skulona, cała blada . Szybko do niej podbiegłem.
-El! Co się stało!? - spytałem zmartwiony.
-Nie najlepiej się czuje.
-Jak to? Co ci jest? - zadręczałem ją pytaniami.
-Jak wróciliśmy od was postanowiłam coś zjeść, wtedy mnie zmuliło. Ale teraz jest już lepiej- uśmiechnęła się. Od razu zrobiło mi się lżej na sercu - To o czym chciałeś pogadać?
Wiedziałem, że w końcu będę musiał jej powiedzieć po co tu przyjechałem.
- No bo tamtej nocy... my to zrobiliśmy. - powiedziałem szybko.
-Niall ty chyba żartujesz! - wydarła się na mnie, ale nie mogła powiedzieć nic więcej, bo zaczęła wymiotować.
-Dobrze się czujesz? Ty chyba nie jesteś w ...- spytałem.
-W ciąży?! Chyba nie. - odpowiedziała.
-No tak, skoro my to wczoraj zrobiliśmy, no ... to sama wiesz jakie mogą być tego skutki.


,,Z perspektywy Elizabeth”


Nie mogłam uwierzyć w to co blondyn do mnie mówił. A co jeśli to prawda? Nie.. nawet jeśli tak, to przecież  na pewno nie jego dziecko.
-Niall nie martw się, na pewno nie zostaniesz ojcem. Ja nie straciłam dziewictwa z tobą, tylko z Chriem. Więć jak coś to on jest ojcem a nie ty. A w ogóle to co ja gadam?! Przecież ja jestem za młoda na bycie matką!
-Na pewno? Wiesz może na wszelki wypadek zrobisz test ciążowy. - zaproponował.
-Jasne, ale skąd ja go teraz wezmę, a do apteki w moim stanie nie dam rady dojść.
-Ja pojadę go kupić, a na razie to chodź, połóż się i odpocznij. Ja zaraz przyjadę. - powiedział, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju, kładąc mnie na łóżko. Całe szczęście, że miałam w nim małą łazienkę. Chłopak położył mnie i wybiegł z domu. Myślałam jeszcze chwile o tym, jaki on opiekuńczy. No bo przecież kto by się zajął dziewczyną, którą zna dopiero kilka dni? Rozmyślałam jeszcze chwile i zasnęłam.


,, Z perspektywy Niall'a”


Wybiegłem z domu dziewczyny i udałem się do najbliższej apteki. Do celu dojechałem w niecałe 10 minut. Wszedłem do środka. Na szczęście nikt nie stał w kolejce.
-Dzień dobry. Chciałem kupić 6 testów ciążowych. - powiedziałem.
Wolałem mieć pewność dla tego wziąłem większą ilość.
-.. Nie za młody jesteś na bycie ojcem? - spytała kopieta.
- To nie dla mnie.
-Proszę, należy się 45 zł. - powiedziała wręczając mi torebkę z testami.
Zapłaciłem i szybko wyszedłem. Dojechałem do domu dziewczyny w 5 minut. Nie pukałem nawet do drzwi tylko wbiegłem szybko na góre. El spała. Postanowiłem ją obudzić. Lepiej żeby zrobiła te testy jak jesteśmy sami w domu.
-El wstawaj! - szturchnąłem ją w ramie.
Dziewczyna nie chętnie otworzyła oczy. Kiedy już się wybudziła wręczyłem jej torebkę z apteki.
-Niall czy ty zgupiałeś !- wydarła się na mnie.
-Nie.. może trochę.. – zaśmiałem się- wolałem mieć pewność.
-Ok, poczekaj tu chwile. Ja idę do łazienki zrobić te testy. - powiedziała i za chwile zniknęła za drzwiami łazienki. Czekałem pięć minut. Niby to krótko, ale jak dla mnie było to najgorsze pięć minut w całym moim życiu. Przez ten czas nerwowo chodziłem po pokoju, aż do momentu kiedy dziewczyna wyszła z łazienki.
- I co? - spytałem.
-Wiesz Niall ja ….ja.. nie jestem w ciąży. – wtedy jak jakieś głupki zaczeliśmy skakać po pokoju.
-Skoro ty nie jesteś w ciąży to czemu się tak źle czujesz? - spytałem.
-Nie wiem, może to zwykła grypa? - odpowiedziała.
-Nie moge zostawic cię w takim stanie.
-To co zamierzasz zrobić ? - spytała.
-Nie wiem … ubieraj się! Jedziemy do lekarza.
-Nie! Ja nigdzie nie jadę! - protestowała.
-Ubieraj się !!
Dziewczyna nie chętnie wzieła jakieś ubrania i poszła do łazienki się przebrać. Za chwile już stała przede mną. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do lekarza.

piątek, 17 lutego 2012

Rozdział III

,, Z perspektywy Nialla”

Obudziły mnie jakieś krzyki. Niechętnie otworzyłem oczy i zobaczyłem wkurzoną El, która zakrywa się kołdrą.
-Nie drzyj się tak błagam. - poprosiłem z uśmiechem.
-Niall!! - krzyknęła jeszcze głośniej.
-Błagam Cię ... głowa mnie boli.
-Niall!! - powiedziała, po czym dodała nie pewnie – czy my ze sobą spaliśmy?
Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć, była dla mnie kimś więcej niż tylko kumpelą. Wiedziałem, że jest szczęśliwa z Chrisem i nie chciałem tego niszczyć. Z moich rozmyśłeni wyrwał mnie jej głos.
-Niall, odpowiesz?
-Tak jasne. - odpowiedziałem.
-Tak jasne spalismy ze sobą, czy tak jasne odpowiesz mi? - spytała.
-To drugie - odpowiedziałem bez namysłu.
Wiedziałem, że skłamałem, ale to dla nas obojga lepsze. Co ja gadam?! Przecież ja ją kocham i chcę z nią być.
-Wiesz El... ja .. ja..
-Co ty? - spytała.
-Ja... skła... - zawiesiłem głos na chwile- idę się ubrać.
-Niall skoro my ze soba nie spaliśmy, to dlaczego byliśmy w jednym łóżku... cali nadzy? - spytała.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć.
-Wiesz ja zrobiłem się zmęczony i poszedłem do siebie do pokoju położyć się spać, ale w ubraniu było mi nie wygodnie i nie mogłem znaleźć pidżamy, a ty nie wiem jak się tu znalazłaś.
- Ok. nie wnikajmy w szczegóły. Obiecaj mi że o całej tej sytuacji nikt nię nie dowie. - powiedziała.
-Spoko. - Niall.
Wstaliśmy oboje i zaczeliśmy szukać swoich ubrań. Kiedy El była już ubrana i poprawiała włosy, a ja zapinałem spodnie ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę- odpowiedzielismy.
Do pokoju weszła Viki.
-Hej wam! El lepiej chodź szybko, bo Chris cię wszędzie szuka. - powiedziała i pociagnęła przyjaciółkę w stronę drzwi.
-Pa Niall ! – powiedziała szybko.
Zostałem w pokoju sam. Rzuciłem się na łóżko i rozmyślałem o zdarzeniach z ostatniej nocy.

,, Z perspektywy Elizabeth”


Kiedy zeszłyśmy na dół, zobaczyłam chłopców. Przywitałam się z nimi buziakiem w policzek, a z Chrisem namiętnym w usta.
-To jak? Idziemy ? - spytał mój chłopak.
-Jasne. - odpowiedziałam.
- Chłopaki tylko nie zapomnijcie, że widzimy się dziś o 21. - dodał Chris i wyszliśmy z domu.
Przed wyjściem pożegnalismy się z nimi, ale pożegnanie Viki i Zayna mnie zdziwiło. To nie było takie normalne pożegnanie.
Przez całą droge milczeliśmy. Kiedy weszłam do domu taty znów nie było. Czasem się zastanaiwam czy on tu jeszcze mieszka. Weszłam do kuchni i zobaczyłam kartke na stole. Przeczytałam ją.


<< Córciu wybacz, ale muszę lecieć na razie na kilka tygodni do Kanady, ale kto wie czy nie bedę musiał zostać dłużej. Zostawiam cie samą ponieważ wiem, że jesteś bardzo rozsądna. Pieniądze zostawiam ci w naszym sejfie.

Przepraszam tata. >>


-No super! Zostaje sama. – pomysłałam.
Postanowiłam włączyć telewizje i coś zjeść. Szybko zrobiłam sobie tosty i herbatę. Zaczęłam jeść, kiedy zrobiło mi się nie dobrze. Szybko pobiegłam do łazienki. Zaczełam wymiotować.
Spędziłam w łazience dłuższą chwilę z głową w toalecie, kiedy uzłyszałam dziwięk sms-a.

<< Hej musimy pogadać, ja skłamałem..
Niall xx >>
Teraz już domyślam się o czym chce gadać, ale oby to nie była prawda.



_____________________________________________________________________


Przepraszamy że taki krótki, ale ostatnio mamy coraz mniej czasu na pisanie :c
Jednak będziemy próbowały jakoś regularnie dodawać nowe opowiadania.
Pozdrawiamy - Tomlin i Yga ;*

Informacja

Hej, jeżeli chcecie być informowanie o nowych rozdziałach to w komentarzach podajcie swoje numery  gg.
Nowy rozdział może dodamy jeszcze dziś :D

sobota, 11 lutego 2012

Rozdział II.

Następnego dnia kiedy się obudziłam, telefon leżał na podłodze. Szybko podniosłam go i sprawdziłam która godzina. Była 13:55. Nie mogłam uwierzyć, że tak długo spałam. To do mnie nie pasowało, bo zawsze byłam rannym ptaszkiem. Przypomniało mi się o wczorajszej wiadomości od Niall'a. Nie wiedziałam co zrobić.Odpisać mu, czy nie? Po mojej głowie chodziły różne myśli. Między innymi: Jeśli spotkam się z nim to nie wiem jak zareaguje na to Chris. Z drugiej strony on nie musi o tym wiedzieć, ale Niall jest sławny i na pewno ktoś zrobi nam zdjęcie. Wtedy mój chłopak zacznie robić mi sceny zazdrości, czego nie chce bo jestem z nim szczęśliwa. Chciałam się spotkać z Naill'em, ale nie wiedziałam jak to wszystko sie skończy. Postanowiłam, że później nad tym pomyśle. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, aby odybyć swoja poranną toaletę, a raczej popołudniową. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i później je wysuszyłam. Postanowiła, że założę któtkie spodenki i biały T-shirt z napisem ,, I love Boy and Summer! '' do tego moje ulubione trampki i dwa łańcuszki. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Jak zwykle moi rodzice byli już w pracy. Włączyłam Eske i zaczęłam robić śniadanie w rytm muzyki, akurat leciało Michel Teló - Ai Se Eu Te Pego. Szybko zjadłam płatki z mlekiem. Po śniadaniu zaczęłam tańczyć do muzyki. Czas szybko mijał. Nagle usłyszałam dźwiek mojego telefonu. Pobiegłam na górę. Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam wiadomości od mojego chłopaka.
<< Hej skarbie mam nadzieje, że nie zapomniałaś o imprezie u chłopaków? Wpadnę po ciebie o 19:00 i pójdziemy po Victorie. Xxx >>
-Impreza?! - powiedziałam sama do siebie.
Zupełnie zapomniałam o niej i o tym, że miałam odpisać Niall'owi. Już miałam to zrobić, gdy spojrzałam na zegarek. Była 17:30, stwierdziłam, że pogadam z nim u chłopaków. Poszłam do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż i zastanawiałam się co na siebie włożyć. Przejrzałam całą szafę i nie mogłam nic znaleźć, co nadawało by się na imprezę. Oczywiście miałam dużo ubrań, ale chciałam wyglądać wyjątkowo. Sama nie wiem czemu, przecież mam już chłopaka z którym jestem szczęśliwa, ale chciałam zrobić też wrażenie na Niall'u. Po dłuższym zastanowieniu zdecydowałam się na granatową sukienkę, trochę za udo z odkrytymi plecami. Do tego założyłam szpilki i złoty wisiorek. Włosy zostawiłam rozpuszczone i delikatnie je pofalowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Ostatni raz spojrzałam w lustro i zeszłam otworzyć. To był mój chłopak.
-Hej słońce, świetnie wyglądasz- powiedział i pocałował mnie czule.
-Hej, ty też jesteś niczego sobie. - zaśmiałam się.
-Gotowa jesteś ? Możemy iść po Viki?
-Pewnie- odpowiedziałam.
 Wzięłam torebkę i zamknęłam dom. Następnie wsiadłam do samochodu Chrisa i pojechaliśmy pod dom mojej przyjaciółki. Jechaliśmy ok.10 minut. Zadzwoniłam do Viki, żeby ją powiadomić, że czekamy na nią i może już wyjść. Czekaliśmy na nią chwile. Miała na sobie turkusową sukienkę na jedno ramię i szpilki.
-Świetnie wyglądasz. - powiedziałam.
-Dzięki ty tęż wyglądasz doskonale.
Zaczęłyśmy się śmiać, a Chris pojechał do domu chłopców. Kiedy tam dotarliśmy była już 19:50. Wysiedliśmy z samochodu, staliśmy pod domem Harry'ego. Viki zadzwoniła dzwonkiem do drzwi, a Chris objął mnie w tali i delikatnie pocałował.Wtedy ktoś otworzył drzwi.
-Dosyć tych czułości!- zaśmiał się Louis- Wejdźcie do środka! -Witaj Panie Marchewko! - przywitaliśmy się i weszliśmy do środka.
W salonie siedzieli chłopcy i jakieś dwie dziewczyny.
-O nareszcie jesteście! - powiedział Harry i wszyscy spojrzeli w naszą stronę.
-Jak moglibyśmy nie przyjść na najlepszą imprezę życia!  - zaśmiał się mój chłopak.
-Poznajcie Eleanor i Danielle. – powiedział Harry.
-Hej – przywitałam się – to jest mój chłopak Chris, a to moja przyjaciółka Viki.
-Miło nam was poznać- powiedziały śmiało.
Gadaliśmy chwile jeszcze, gdy Zayn zaproponował, aby się napić. Wszyscy się zgodziliśmy. Piliśmy jeszcze chwile. Niall wyszedł na chwile do kuchni, postanowiłam iść do niego i wyjaśnić mu czemu nie odpisałam.
-Hej Niall, przepraszam, że nie odpisałam....- zaczełam.
-Nic nie szkodzi rozumiem, że nie mam u ciebie szans. - powiedział z sztucznym u śmiechem na twarzy.
-Nie.. nie o o to chodzi, lubię cię , ale nie odpisałam bo … - nie dokończyłam bo chłopak pocałował mnie namiętnie.
Nie ukrywam podobało mi się to i nie myślałam wtedy o tym, że ranie Chrisa.
-Przepraszam..ja.. nie.. nie.. powinienem..- zaczął się jąkać.
-Nic nie szkodzi. Świetnie całujesz.. – wyszczerzyłam się do niego, a on odwzajemnił mój uśmiech. - Ale obiecaj mi, że nikt się o tym nie dowie.- po chwili dodałam.
-Obiecuję! A teraz chodźmy do reszty bo zaczną coś podejrzewać. - powiedział.
Weszliśmy do salonu gdzie wszyscy bawili się doskonale.
-Co powiecie, żebyśmy zagrali w butelkę? -powiedziała Viki.
Wszyscy się zgodziliśmy. Wiedziałam, że chce pocałować Zayn'a i dlatego zaproponowała grę. Pierwsza kręciła Daniell, wypadło na Nialla. Oczywiście chłopak wybrał zadanie.
-Hymmm... pocałuj namiętnie Eli! - powiedziała dziewczyna Liama.
Ja uśmiechnęłam się do Nialla, a on zaczął mnie całować. Widziałam, że Chris się denerwuje, ale nie obchodziło mnie to w tym momencie. Graliśmy jeszcze z godzinę. Oczywiście Viki parę razy całowała się z Zayn'em, Harry musiał zatańczyć seksowny taniec z Liamem. Oczywiście wszyscy się śmiali.
-Nie chce mi się już grać. - powiedziała Eleanor.
-Mi też. - zgodziłam się.
-Zadam wam zagadkę. Ok?- Niall.
-No dobra dawaj. - powiedział Zayn.
-Ile zwierząt zabrał Mojżesz na arkę?- Niall.
-..Patrząc na ciebie to o jedno za dużo! - powiedział Louis.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, nie dając dojść do słowa blondynowi. Wypiliśmy jeszcze trochę i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się na jakimś łóżku przytulona do Niall'a. Nic nie pamiętałam, nawet nie wiem czy.. zrobiłam to z nim czy nie.

czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział I.

Kiedy byliśmy już w London Eye, Chris znikł mi z oczu, a Viki szturchnęła mnie łokciem w biodro.
-Ałć!- krzyknęłam z uśmiechem.
-Wiesz, że jestem wielką fanką One Direction?- powiedziała moja przyjaciółka.
-Tak, ale czemu mi teraz to mówisz ?!
-Bo może pogadałabyś z Chrisem, żeby mnie
z nimi zapoznał ? -uśmiechnęła się do mnie szeroko .
-Ale przecież on ich nie...- nie dokończyłam bo Viki mi przerwała.
-Nie zna?! Ty chyba sobie żartujesz, zobacz! - powiedziała wskazując ręką na mojego chłopaka, który rozmawiał z uroczym blondynem.
Nie mogłam w to uwierzyć co przed chwilą zobaczyłam. Postanowiłam do nich podejść. Kiedy stałam już za moim chłopakiem, przytuliłam go od tyłu.
-O! El poznaj mojego przyjaciela Nialla Horana. - powiedział Chris.
Wtedy blondyn podał mi rękę i spojrzał mi się prosto w oczy. Jego patrzałki były niebieskie jak ocean. Nie mogła przestać się w nie patrzeć. Z rozmarzenia wyrwał mnie jego głos.
-Miło mi cię poznać. Poznaj resztę moich znajomych. - powiedział blondyn.
Nagle zza jego pleców pokazały się cztery uśmiechnięte twarze.
-To jest Zayn, Liam. -wskazał ręką najpierw na chłopaka o ciemnej karnacji i
idealnie ułożonych ciemnych włosach , następnie na znajomego o włosach koloru ciemnego blondu i brązowych oczach.- A to jest Louis i ...- nie dokończył bo przerwał mu chłopak z burzą loków na głowie i szerokim uśmiechem.
-A ja jestem Harry. - powiedział pokazują rząd swoich białych ząbków.
-Elizabeth ale mówcie mi El. - powiedziałam uśmiechając się.
-Miło nam cie poznać! - powiedzieli chórem chłopcy.
Nagle usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyłam moja przyjaciółkę, która patrzyła na mnie z miną ,,a mnie to nie przedstawisz?!''
-Zapomniałabym!- uśmiechnęłam się - to jest Viki, moja najlepsza przyjaciółka.
- Hej - powiedziała nieśmiało dziewczyna.
Widziałam jak patrzyła na Zayna, a on na nią. Gadaliśmy jeszcze przez chwilę, bo musieliśmy już wysiadać.
-Naill może spędzicie z nami jeszcze trochę czasu?- zaproponował mój chłopak, patrząc na mnie i Viki co o tym sądzimy.
- Jasne, myślę że to dobry pomysł. - powiedziałam.
-Skoro chcecie to pewnie , lepiej sie poznamy. - odpowiedział Niall patrząc na mnie.
Spędziliśmy ze sobą resztę dnia. Poszliśmy na lody i do wesołego miasteczka. Ja nie chciałam iść na rollercoaster'a, ale mnie zmusili. Siedziałam w wagoniku z Niallem i Chrisem. Zayn z Viki przed nami, a z tyłu siedzieli Harry, Louis i Liam. Kiedy zjeżdżaliśmy w dół strasznie się bałam wiec przytuliłam się do Chrisa, a blondynek się na mnie spojrzał i uśmiechnął. Chciał coś powiedzieć, ale mój chłopak go wyprzedził.
-Niall,  a jak tam u ciebie w sprawach sercowych, nadal masz takie powodzenie jak w czasie szkoły? - powiedział.
-Nie narzekam, ale teraz te wszystkie dziewczyny które spotykam to tylko nawiedzone fanki, które ciągle się drą. No, ale mam nadzieję  że już niedługo to
się zmieni- i wtedy spojrzał na mnie.
Nie wiedziałam co zrobić więc tylko się uśmiechnęłam. Kiedy nasza przejażdżka się skończyła, zobaczyłam jak Zayn pomaga wysiąść Viki z wagoniku. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Co jutro robicie? Może wpadniecie do nas na imprezę? - spytał Harry.
- Mi odpowiada, nie wiem jak dziewczyny. - powiedział Chris.-
-Skoro chcesz iść, to pójdę z tobą, a Viki...- spojrzałam do tyłu i zobaczyłam jak rozmawia z Zaynem śmiejąc się i rumieniąc przy tym. - a ona z chęcią wpadnie.
- No to jesteśmy umówieni. - zaśmiał się loczek- Impreza zaczyna się o 20.00 u mnie w domu.
- Ok. Robi się późno więc my już idziemy - powiedziałam.
- Pa, do jutra - powiedzieli chłopcy.
Pożegnaliśmy się i poszliśmy. Odprowadziliśmy Viki do domu.
-Dzięki za wspaniały dzień i za to, że zapoznaliście
mnie z chłopcami. - powiedziała.
-Spoko czego nie robi się dla przyjaciół. - powiedział Chris.
- Co jutro robisz o 20.00? - spytałam dziewczyny.
-Pewnie jak zawsze będę oglądać głupie komedie. - odpowiedziała.
-No to jutro o 19.30 wpadniemy po ciebie i idziemy na imprezę do Harry'ego.
-Jak to? - spytała Viki z uśmiechem.
-Normalnie, mi to się zimno robi więc idziemy. Bądź gotowa jutro. Pa! - powiedziałam oddalając się z Chrisem.
Szliśmy spacerkiem w stronę mojego domu nic nie mówiąc. Przerwałam chwile milczenia.
-Skąd ty znasz Nialla?
-Przyjaźnimy się od dziecka, tylko, że gdy poszedł do X-Factor nasz kontakt się urwał i nie myślałem, że jeszcze się spotkamy.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwile pod moim domem , a później się pożegnaliśmy i weszłam do środka. Taty jeszcze nie było, pewnie musiał zostać dłużej w pracy. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel i zrelaksować się. W łazience siedziałam chyba z jakąś godzinę. Kiedy położyłam się na łóżku nie mogłam zasnąć. Gdy tylko zamknęłam powieki widziałam te cudowne niebieskie oczy i  blond włosy. Już prawie udało mi się zasnąć gdy usłyszałam dźwięk sms'a. Niechętnie wzięłam telefon do ręki. Ale gdy tylko zobaczyłam treść, uśmiech pojawił mi się na twarzy.

<Hej, El. Mogłabyś się ze mną spotkać.. tak bez Chrisa jutro o 12.00 w parku? Mam nadzieję, że cie nie obudziłem. Kolorowych snów - Niall>
Nie wiedziałam co odpisać. Przez chwile się zastanawiałam, ale nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam z telefonem w ręku...