sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział XIII

,, Z perspektywy  Zayn'a”


Kiedy wstałem Vicki już koło mnie nie było. Rozejrzałem się po salonie, chciałem zobaczyć kto jeszcze śpi. Jednak nikogo nie zauważyłem, słyszałem tylko śmiechy dobiegające z kuchni. Poszedłem w tamtym kierunku. Przechodząc obok lustra przejrzałem się. Wyglądałem koszmarnie! Teraz to nadawałbym się do grania w horrorze. Zaśmiałem się. Szybko przeczesałem włosy ręką, aby wyglądały trochę lepiej. Kiedy próbowałem doprowadzić się normalnego stanu poczułem czyjeś zimne ręce. W odbiciu lustra zobaczyłem Vicki. Od razu się do niej odwróciłem i namiętnie pocałowałem. Czułem jak dziewczyna się uśmiecha.
-Chyba się wyspałaś, bo od rana taka uśmiechnięta.
-Wyspałam się, a mój uśmiech nie jest tym spowodowany. – zaśmiała się.
-To ciekawe. Może powiesz mi co takiego ciekawego się wydarzyło kiedy spałem?
-Bardzo chętnie. Co ty na to jak byśmy razem zamieszkali? - Vicki.
-No nie wiem …
-Czemu? Przecież i tak dzień w dzień u nas jesteś- przekonywała mnie.
-A co z chłopcami, od zawsze o tym marzyliśmy aby razem zamieszkać. – zaśmiałem się.
-No przecież my mamy duży dom, więc chodzi mi o to abyście wszyscy się tu wprowadzili. To jak? Zresztą w internecie już piszą, że tu mieszkacie.- powiedziała.
-No to mi pasuje. A na serio wszyscy już piszą, że tu mieszkamy?
Dziewczyna pokazała mi w telefonie artykuł z jednej strony plotkarskiej. Oboje zaczęliśmy się śmiać. Po chwili z góry zeszli Niall z El i razem poszliśmy do kuchni. Zastaliśmy tam bardzo ciekawy widok. Meg i Louis robili śniadanie, a przynajmniej się starali. Dziewczyna biegała po całej kuchni w ręku trzymając marchewki, a chłopak starał się ją złapać i zabrać jej jego ,,dzieci”. Oprócz tego cali byli w mące.
-Stop!!- wydarła się El.
A tam ci jak na komendę stanęli, a my zaczęliśmy się śmiać.
-Chcemy was o coś za pytać. – Vicki.
Niall, Louis i Meg posłali im pytające spojrzenia.
-Co wy na to jakbyśmy wszyscy razem tu zamieszkali? –El.
Wszyscy się zgodzili i zaczęliśmy robić śniadanie, bo to co zrobili Louis z Meg nie dało się zjeść.
-Louis, gdzie Harry i Liam? – spytałem.
-Musieli coś załatwić. Mamy się z nim spotkać w domu.
Zjedliśmy śniadanie i jeszcze z godzinę posiedzieliśmy z dziewczynami. Później pojechaliśmy do siebie się spakować.


,, Z perspektywy Louis'a”


-Meg!!! – krzyknąłem do dziewczyny, która się oddalała w stronę swojego ,,starego” domu. Odwróciła się.
-Słucham Louis – uśmiechnęła się słodko.
-Może wpadniesz do mnie … pomożesz mi się spakować... – zaśmiałem się co dziewczyna odwzajemniła.
-Oj Louis coś mi się wydaje, że jesteś dużym chłopcem i dasz sobie radę się spakować- zaśmiała się – ale wiesz z miłą chęciom ci pomogę. To o której ?
-Może za godzinę?
-Świetnie, na pewno będę. – powiedziała i poszła do domu, a ja poszedłem do samochodu gdzie już czekali na mnie chłopcy, którzy powitali mnie głośnym – uuuu…
Po 15 minutach.
W domu czekali już na nas Harry z Liam'em.
-Pakujcie się . – Zayn.
-Po co? – spytali jednocześnie z miną WTF.
-Przeprowadzamy się do El i Meg. – powiedziałem.
-Ok, a ty Louis co taki uśmiechnięty?-  Liam
-Nasz kochany Louis zaprosił dziś Meg. –powiedział Zayn na co Harry z Liamem zawyli 'uuuu'.
Ja nic nie powiedziałem tylko udałem się do swojego pokoju, a później do łazienki wziąć prysznic. Zakładałem już czystą koszulkę kiedy usłyszałem wołanie Liama.
-Louis!! Meg już jest.
-Niech wejdzie do mnie do pokoju. – powiedziałem, po czym przeczesałem włosy i wszedłem do pokoju. Zobaczyłem dziewczynę, która stała do mnie tyłem i z czegoś się śmiała. Podszedłem do niej od tyłu i delikatnie ją przytuliłem tak po przyjacielsku.
-Z czego się śmiejesz? – spytałem.
Dziewczyna nic nie powiedziała, bo nie mogła przestać się śmiać tylko gestem ręki wskazała na coś przed sobą. Od razu spojrzałem w tamtym kierunku. Moim oczom ukazał się tak jak by ,,ołtarzyk” Harrego.
-Harry !!! – wydarłem się co spowodowało jeszcze większy śmiech u dziewczyny.
Po chwili Harry pokazał się w drzwiach od mojego pokoju. Musiał domyślić się o co chodzi, bo tak szybko jak się pojawił, tak szybko zbiegł na dół. Ja pobiegłem za nim, a za mną Meg. Na dole od razu złapałem Hazze. 
-Harry! Dawaj prostownicę! – wydarłem się, a Harry zaczął piszczeć jak dziewszcyna.
-Nie! Tylko nie prostownica! Ja ci to wytłumaczę... – Harry.
-No słucham!
-No bo ja się bałem, że Meg mi ciebie zabierze. – zaczął się tłumaczyć.


_____________________________________________________________
Tak jak obiecałam rozdział jest, przepraszam, że taki krótki :)
Więc nowy będzie po 7  komentarzach.
+ na prawdę zapraszam was na bloga mojej koleżanki jest świetny http://newlife-1direction-love.blogspot.com/

....

Hej chciałam wam polecić bloga mojej koleżanki http://newlife-1direction-love.blogspot.com/
jest na prawdę świetny, dopiero zaczyna ale pewnie się rozkręci xD
+nowy rozdział postaram się jeszcze dziś dodać :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział XII.

,, z perspektywy Zayn'a”
Usłyszeliśmy kłótnie dobiegające z korytarza. Wszyscy spojrzeliśmy na siebie pytająco, ale nikt nie zamierzał iść sprawdzić co się dzieje do czasu, aż usłyszeliśmy dźwięk tłuczonego szkła. Wszyscy wybiegliśmy na korytarz, ale nie interesowało nas co się stłukło, bo przeraził nas widok dziewczyny, która stała w drzwiach. Kojarzyłem ją skądś, ale nie mogłem sobie przypomnieć kto to jest i skąd ją znam do czasu kiedy odezwała się moja dziewczyna.
-Alex?! - krzyknęła.
Alex już wiem skąd ją kojarzę. Nagle przed oczami pojawiły mi się wszystkie nie miłe wspomnienia, bałem się, że znów stracę Vici. Szybko podbiegłem do mojej dziewczyny i ją przytuliłem. Chciałem, żeby tym drobnym gestem wiedziała, że mnie nigdy nie straci. I chyba ona zrozumiała przesłanie mojego gestu, bo się uśmiechnęła.

,,z perspektywy Elizabeth”
Byłam tak zła, że nawet nie zauważyłam kiedy popchnęłam szklany wazon, który stał na półce. Nie minęła minuta, a wszyscy stali już przy mnie, ale widziałam ich zakłopotanie kiedy zobaczyli Alex stojącą w drzwiach. Zdziwiło mnie zachowanie Rossa, który podszedł do dziewczyny i ją pocałował.
-Ross co ty robisz? - spytałam prawie krzycząc, na odpowiedź nie czekałam zbyt długo.
-Jak to co? Witam się z dziewczyną. Myślę, że to normalne skoro jesteśmy razem.
-Wy razem? Hahaha ty chyba sobie żartujesz. -wydarła się Vici.
-Tak i nie wiem co cię tak bawi. - blondyn.
-Haha ty śmieszny jesteś, jak można być z taką … no nawet nie wiem jak ją nazwać, bo nawet najgorsze określenie to dla niej za mało. - Vici.
-Ej nie nazywaj jej tak, bo nie masz do tego powodów sama zachowujesz się jak ...- nie dokończył, bo przerwał mu Zayn.
-Ej uważaj sobie to ty nie masz powodów wyzywać mojej dziewczyny, a my do wyzywania twojej mamy i to sporo.
-Haha ciekawe jakich. Chętnie posłucham. -zaśmiał się sarkastycznie Ross.
- No nie wiem czy tak chętnie. - zaśmiał się Louis, a my tylko na niego spojrzeliśmy. - dobra już nic nie mówię.
-No słucham, nagle brak wam argumentów? - ponownie zaśmiał się Ross.
-Ile ty już z nią chodzisz? - spytała Vici.
- 6 miesięcy, ale to nie ma nic do rzeczy.
-No to pewnie nie wiesz, że nie cały tydzień temu twoja dziewczyna jak to mówisz- na słowa ,,twoja dziewczyna” zaśmiał się szyderczo Zayn- całowała się ze mną na imprezie i gdyby nie Vici nie wiadomo do czego by doszło.
Ross chyba nie mógł uwierzyć w to co przed chwilą powiedział czarnowłosy, ale po chwili wydusił z siebie coś.
-Ty chyba sobie żartujesz ona nigdy by mnie nie zdradziła. I wiecie co myślałem, że jesteście spoko, ale jednak się myliłem. I wiecie co nie chce was znać, nawet ciebie Meg, jesteś moją siostrą, a nic nie powiedziałaś.
-No kurde chyba nie wymagasz ode mnie, żebym broniła dziewczynę, której od początku nie lubiłam i miałam do niej złe przeczucia i wybacz, ale wierzę swoim przyjaciołom.
- Haha śmieszna jesteś ich nawet nie można nazwać przyjaciółmi, ale ja przecież zapomniałem, że tobie podoba się ten Louis. - powiedział i wyszedł razem ze swoją ,,dziewczyną”.
-No zrobiło się nie ciekawie, ale chodźmy się dalej bawić- powiedział Louis poruszając śmiesznie brwiami.
-Jak chcecie to idźcie się bawić, ja straciłam ochotę, może później do was zejdę. - powiedziałam i poszłam na górę do swojego pokoju.
Nie miałam ochoty na zabawe, a poza tym byłam bardzo zmęczona. Położyłam się na swoim łóżku i weszłam na fb i tt. Popisałam trochę ze znajomymi i już miałam iść do łazienki się wykąpać, ale usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę. - powiedziałam, a w drzwiach stanął Niall.
-Przepraszam mogę? Chciałem pogadać.
-No pewnie. - powiedziałam wskazując na miejsce obok siebie, żeby usiadł.
-El ja nie wiem jak ci to powiedzieć... - przeczesał nerwowo włosy ręką. - ja chciałem cię przeprosić, za to co wczoraj mówiłem i robiłem. Zrozum ja byłem pijany i nic nie pamiętam.
-Haha czy ten dzień nigdy się nie skończy? Najpierw Ross z Alex, a teraz ty – powiedziałam ze złością w głosie.- No pewnie najlepiej tak powiedzieć, że było się pijanym i nic nie pamięta. Następnym razem tyle nie pij skoro masz taką słabą głowę, bo później wychodzą takie nie miłe sytuacje.
-El, ale o czym ty mówisz. Ja na serio nic nie pamiętam. - tłumaczył się nerwowo blondyn.
-Niall ty chyba sobie żartujesz! Najpierw mi mówisz, że mnie kochasz, a teraz ,że ty nic nie pamiętasz i przepraszasz. - krzyknęłam i poczułam jak po poliku spłynęła mi łza, a za nią kolejne.

,,z perspektywy Nialla”
Chciałem ją tylko przeprosić, bo bałem się, że zrobiłem coś głupiego tak jak to zazwyczaj dzieje się gdy sporo wypiję. Ale ja naprawdę nie chciałem, żeby ona płakała.
-Ja powiedziałem, że cię kocham? - spytałem, bo wciąż nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałem.
-Tak, ale zapomnijmy o tym. I teraz wyjdź, bo chcę zostać sama.
-Nie El ja myślałem, że zrobiłem jakąś głupotę i ośmieszyłem się przed tobą. Ja naprawdę nie wiedziałem, że wyznałem ci miłość. I ja nie chcę, żebyśmy o tym zapominali, bo ja cię …. kocham. - na moje ostatnie słowo widziałem jak się delikatnie uśmiechnęła.
-Na prawdę? - spytała.
-Tak na prawdę, kocham cię.
-Nie Niall pewnie znowu wypiłeś, a jutro przyjdziesz i będziesz przepraszał, a tego to ja już nie wytrzymam.
-Nie jeszcze dziś nic nie wypiłem. Ja naprawdę cię kocham. Chciałem ci to już wcześniej powiedzieć, ale … - nie dokończyłam, bo El podbiegła do mnie i wpiła mi się w usta, a ja nie miałem nic przeciwko temu.
Kiedy już się od siebie odczepiliśmy spytałem się.
-Czy ty Elizabeth Grey zostaniesz dziewczyną Nialla Horana? - w odpowiedzi dostałem tylko kiwnięcie głową. - No to idziemy na dół?
-Nie zostańmy tu. - powiedziała dziewczyna i się do mnie przytuliła.
Siedzieliśmy w takiej pozycji przez dłuższy czas, rozmawialiśmy i wspominaliśmy śmieszne chwile z dzieciństwa. Nawet nie zauważyłem kiedy usnęliśmy.

,,z perspektywy Victorii”
Obudziłam się rano wtulona w Zayna. Rozejrzałam się po pokoju i jedyne co zobaczyłam to wielki bałagan i resztę przyjaciół śpiących w dziwnych pozycjach. Chciałam znowu zrobić im dowcip, ale powstrzymałam się, kiedy przypomniałam sobie wczorajszą sytuacje, kiedy musiałam od pokutować swój czyn. Poszłam do siebie do pokoju się wykąpać i przebrać. Nie chciało mi się myć włosów, bo za dużo suszenia, więc związałam je w luźnego koka i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Z powodu, że było dziś ciepło założyłam to . Nie chciało mi się schodzić na dół więc weszłam jeszcze na jakieś strony plotkarskie i tego co zobaczyłam nigdy bym się nie spodziewała. Zobaczyłam wpis na którym było zdjęcie naszego domu (mojego i El), a pod nim podpis ,,One Direction ostatnio sporo czasu spędzają w tym domu, czyżby się przeprowadzili?”. Chciałam, żeby to zobaczyła El, dla tego od razu pobiegłam do niej do pokoju. Dziewczyna już nie spała, stała przed lustrem ubrana w to i kończyła swój makijaż.
-El zobacz! - krzyknęłam tak, że obudziłam śpiącego Niall.
-Vici nie drzyj się tak. - powiedział przeciągając się, a ja spiorunowałam go wzrokiem.
-No pokaż co tam masz? - powiedziała El zabierając mi telefon z ręki, kiedy przeczytała już ,,artykuł” wymieniłyśmy się porozumiewawczym spojrzeniem i zeszłyśmy na dół, obudzić resztę i ich po informować o naszych zamiarach.
_________________________________________________________
Przepraszamy za błędy, które mogą się pojawić :D
I jeszcze nie jest za późno więc chcemy Wam życzyć Wesołych Świąt i udanego Poniedziałku. :P

Nowy rozdział nie wcześniej niż po 6 komentarzach