sobota, 17 marca 2012

Rozdział IX.

,, z perspektywy Elizabeth”
Nie wiedziałam co od powiedzieć, kochałam go, ale nie byłam gotowa aby znowu komuś zaufać. Bałam się, że może mnie zranić tak jak Chris. I te dwa słowa, dziewięć liter nic dla niego nie znaczą, bo mówi je pod wpływem alkoholu. Ale moje serce mówiłomi, żebym zarezykowała i spróbowała mu zaufać. Pod wpływem chwili odpowiedziałam
-Ja ciebie też Niall .
Chłopak przytulił mnie mocno i pocałował. Pocałunek nie trwał długo ponieważ ktoś nam przeszkodził. A właściwie to Vici, która weszła do kuchni i kazała mi otworzyć drzwi, bo podobno ktoś dzwonił.
-Dla czego sama nie może otworzyć? - pomyślałam, ale i tak poszłam zobaczyć kto stoi za drzwiami.
Była to młoda dziewczyna, która miała brązowe, falowane włosy i zielone oczy. Chyba była w naszym wieku.
-Hej- powiedziała, kiedy otworzyłam drzwi.
-Cześć.
-Chyba przeszkodziłam wam w imprezie – powiedziała, bo z domu słychać było głośną muzyke- chciałam się przywitać z nowymi sąsiadkami, ale chyba przyjdę innym razem.
-Nie, nie przeszkodziłaś, wejdź poznasz nas i naszych znajomych. - odpowiedziałam.
Dziewczyna jeszcze chwile ze mną rozmawiała, mówiąc, że nie chce nam przeszkadzać itp., ale po moich namowach zgodziła się wejść.
-Mamy nowego gościa – krzyknełam do znajomych, którzy siedzieli na podłodze i się wygłupiali. W pokoju nie było tylko Liama, który gdzieś na chwilę poszedł chyba do łazienki.
-To jest... - powiedziałam, ale po chwili zwróciłam się do nowej znajomej – jak masz na imię?
-Margaret, ale dla znajomych Meg – odpowiedziała.
-A więc to jest Meg nasza sąsiadka. -zwróciłam się do siedzących na podłodze.
Po chwili do salonu wszedł Liam.
-Meg! Co ty tu robisz? - spytał.
-Skąd ty ją znasz? - zdziwił się Harry zresztą tak jak my wszyscy.
- To jest moja kuzynka. - odpowiedział na co Meg przytaknęła.
-Czemu, aż do tej pory tak ładnej dziewczyny nie poznałeś ze mną? - powiedział Louis poruszając śmiesznie brwiami.
Dziewczyna zaczęła się rumienić. Liam widząc to chciał zmienić szybko temat.
-To co robimy? - Liam.
-Jak to co? Bawimy się! - krzyknął Zayn.
- I jemy-dodał Niall.
Wszyscy zaczeli się śmiać. Impreza trwała jeszcze dość długo. Meg okazała się naprawdę fajna, wydaje mi się, że się zaprzyjaźnimy. I chyba spodobała się Louisowi co nie za bardzo podobało się Liamowi.

,,następnego dnia „
,, z perspektywy Victorii”
Obudziłam się w salonie. Wszyscy jeszcze spali El z Niallem i Liamem na kanapie. Harry, Louis, Meg na podłodze przytuleni do siebie, a obok mnie leżał Zayn. Wstałam z kanapy tak żeby nikogo nie obudzić i poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic i zmieniłam ubranie . Po chwili zeszłam na dół, tak jak myślałam wszyscy jeszcze spali. Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im dowcip. Wzięłam czerwony, niebieski, fioletowy, zielony i żółty lakier do paznokci i pomalowałam każdemu chłopakowi paznokcie na inny kolor. Dziewczyną namalowałam markerami makijaż klaunów. Miałam szczęście, że nikt się nie obudził. Kiedy oni spali mi się nudziło postanowiłam pomalować sobie paznokcie na kolor turkusowy, a że nie jestem w tym najlepsza to oczywiście powychodziłam i parę razy musiałam wszystko ścierać kończąc przy tym zmywacz do paznokci. Kiedy lakier wyschnął poszłam zrobić naleśniki, bo zgłodniałam. Kiedy smażyłam śniadanie przeraziły mnie krzyki dobiegające z salonu.
-Pewnie zobaczyli mój dowcip.- pomyślałam i zaczęłam się śmiać. Weszłam do pokoju i zobaczyłam chłopaków, którzy przyglądali się swoim kolorowym paznokciom. Kiedy mnie zobaczyli od razu się na mnie rzucili, zaczęłam się przeraźliwie drzeć i śmiać na zmianę, budząc przy tym dziewczyny.
-Ej ogarnijcie się i dajcie pospać -powiedziała El.
-Boże El kto cię tak wymalował !- krzyknęła Meg.
-Mnie to chyba tobie się coś stało- odpowiedziała jej i obie spojrzały na wyświetlacz telefonu.
-Vici!!!- krzyknęły razem i rzuciły się na mnie tak jak chłopcy.
El wyszła na chwilę, ale po chwili wróciła z bitą śmietaną i zaczeli mnie nią brudzić. Po 5 minutach byłam cała w białej mazi.
-Dobra zostawcie ją! Lepiej zmyjmy to z siebie. - powiedział Zayn.
-Chodź Meg na górę tam dam ci coś, żebyś to zmyła. - powiedział El i poszły na górę.
-A my czym to mamy zmyć? - spytał Louis.
-Zmywaczem a czym innym. - powiedziałam.
-Świetny pomysł Vici, może nam go dasz. - Liam.
-Pewnie tylko jest mały problem …
-Jaki? - spytali równocześnie.
-Jak wy spaliście to ja pomalowałam swoje paznokcie, a że nie jestem w tym dobra to musiałam je zetrzeć i na nowo pomalować i ….
-I???- pytali.
-....i zmywacz się skończył.
-Co?! - krzyknęli.
Nie wiedziałam co mam zrobić i szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju zmienić ubrania na czyste. Zdążyłam zamknąć drzwi, a chłopcy zaczeli się do nich dobijać.
_____________________________________________________________________
Przepraszamy, że taki krótki, ale brak weny. i przepraszamy za błędy.
Błagam was jak to czytacie to zostawcie komentarz, bo wasze komentarze motywują nas do pisania nowych rozdziałów. I jak chcecie być informowani o nowych rozdziałach to w komentarzach podawajcie swoje numery gg lub napiszcie do nas na numer gg 40877563

5 komentarzy:

  1. świetny!! ; )
    czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha : 3 fajny . Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. haha dowcip świetny ;d
    pisz szybko nowy rozdział ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry, dobry.. a nawet bardzo dobry..;)
    Nie poddawajcie się. Rozumiem brak motywacji w postaci komentarzy, ale nie przestawajcie pisać!
    Pozdrawiam i czekam na nn.;)
    [wspolnykierunek.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń