sobota, 18 lutego 2012

Rozdział IV.

,, Z perspektywy Elizabeth”


Odpisałam od razu Niall'owi.
<< Hej, chyba wiem o czym chcesz pogadać. Przyjedź do mnie szybko! >>
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Siedziałam cały czas w łazience, bo nie miałam siły wstać. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Chciałam iść otworzyć, ale gdy tylko się podniosłam zakręciło mi się w głowie i postanowiłam zostać w łazience.


,, Z perspektywy Niall'a ”


Dostałem sms'a od El, żeby do niej przyjechać. Szybko wsiadłem w samochód i pojechałem. Stałem już pod jej domem i zastanawiałem się czy powinna znać prawdę. Przez przypadek nacisnąłem na dzwonek. Stałem tak z jakieś cztery minuty, ale drzwi nikt nie otwierał. Już nic nie rozumiałem. Przecież napisała mi, żebym do niej przyjechał, a teraz nie ma jej w domu?! Nacisnąłem klamkę. Drzwi były otwarte. Postanowiłem wejść do środka, bo pomyślałem że coś jej się się stało. W domu nikogo nie było, wszędzie zgaszone było światło, oprócz jednego pomieszczenia. Tak.. to była łazienka. To co tam zobaczyłem zszokowało mnie. Elizabeth siedziała bez ruchu, skulona, cała blada . Szybko do niej podbiegłem.
-El! Co się stało!? - spytałem zmartwiony.
-Nie najlepiej się czuje.
-Jak to? Co ci jest? - zadręczałem ją pytaniami.
-Jak wróciliśmy od was postanowiłam coś zjeść, wtedy mnie zmuliło. Ale teraz jest już lepiej- uśmiechnęła się. Od razu zrobiło mi się lżej na sercu - To o czym chciałeś pogadać?
Wiedziałem, że w końcu będę musiał jej powiedzieć po co tu przyjechałem.
- No bo tamtej nocy... my to zrobiliśmy. - powiedziałem szybko.
-Niall ty chyba żartujesz! - wydarła się na mnie, ale nie mogła powiedzieć nic więcej, bo zaczęła wymiotować.
-Dobrze się czujesz? Ty chyba nie jesteś w ...- spytałem.
-W ciąży?! Chyba nie. - odpowiedziała.
-No tak, skoro my to wczoraj zrobiliśmy, no ... to sama wiesz jakie mogą być tego skutki.


,,Z perspektywy Elizabeth”


Nie mogłam uwierzyć w to co blondyn do mnie mówił. A co jeśli to prawda? Nie.. nawet jeśli tak, to przecież  na pewno nie jego dziecko.
-Niall nie martw się, na pewno nie zostaniesz ojcem. Ja nie straciłam dziewictwa z tobą, tylko z Chriem. Więć jak coś to on jest ojcem a nie ty. A w ogóle to co ja gadam?! Przecież ja jestem za młoda na bycie matką!
-Na pewno? Wiesz może na wszelki wypadek zrobisz test ciążowy. - zaproponował.
-Jasne, ale skąd ja go teraz wezmę, a do apteki w moim stanie nie dam rady dojść.
-Ja pojadę go kupić, a na razie to chodź, połóż się i odpocznij. Ja zaraz przyjadę. - powiedział, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju, kładąc mnie na łóżko. Całe szczęście, że miałam w nim małą łazienkę. Chłopak położył mnie i wybiegł z domu. Myślałam jeszcze chwile o tym, jaki on opiekuńczy. No bo przecież kto by się zajął dziewczyną, którą zna dopiero kilka dni? Rozmyślałam jeszcze chwile i zasnęłam.


,, Z perspektywy Niall'a”


Wybiegłem z domu dziewczyny i udałem się do najbliższej apteki. Do celu dojechałem w niecałe 10 minut. Wszedłem do środka. Na szczęście nikt nie stał w kolejce.
-Dzień dobry. Chciałem kupić 6 testów ciążowych. - powiedziałem.
Wolałem mieć pewność dla tego wziąłem większą ilość.
-.. Nie za młody jesteś na bycie ojcem? - spytała kopieta.
- To nie dla mnie.
-Proszę, należy się 45 zł. - powiedziała wręczając mi torebkę z testami.
Zapłaciłem i szybko wyszedłem. Dojechałem do domu dziewczyny w 5 minut. Nie pukałem nawet do drzwi tylko wbiegłem szybko na góre. El spała. Postanowiłem ją obudzić. Lepiej żeby zrobiła te testy jak jesteśmy sami w domu.
-El wstawaj! - szturchnąłem ją w ramie.
Dziewczyna nie chętnie otworzyła oczy. Kiedy już się wybudziła wręczyłem jej torebkę z apteki.
-Niall czy ty zgupiałeś !- wydarła się na mnie.
-Nie.. może trochę.. – zaśmiałem się- wolałem mieć pewność.
-Ok, poczekaj tu chwile. Ja idę do łazienki zrobić te testy. - powiedziała i za chwile zniknęła za drzwiami łazienki. Czekałem pięć minut. Niby to krótko, ale jak dla mnie było to najgorsze pięć minut w całym moim życiu. Przez ten czas nerwowo chodziłem po pokoju, aż do momentu kiedy dziewczyna wyszła z łazienki.
- I co? - spytałem.
-Wiesz Niall ja ….ja.. nie jestem w ciąży. – wtedy jak jakieś głupki zaczeliśmy skakać po pokoju.
-Skoro ty nie jesteś w ciąży to czemu się tak źle czujesz? - spytałem.
-Nie wiem, może to zwykła grypa? - odpowiedziała.
-Nie moge zostawic cię w takim stanie.
-To co zamierzasz zrobić ? - spytała.
-Nie wiem … ubieraj się! Jedziemy do lekarza.
-Nie! Ja nigdzie nie jadę! - protestowała.
-Ubieraj się !!
Dziewczyna nie chętnie wzieła jakieś ubrania i poszła do łazienki się przebrać. Za chwile już stała przede mną. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do lekarza.

4 komentarze:

  1. Świetne! Czekam na ciąg dalszy! xx
    [http://holdmetight-vick.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że nie jest w ciązy ; D Elizabeth + Niall = ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Baaaardzo podoba mi się twój blog ! Obyś szybko dodała nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff.. dobrze, że nie jest w ciąży.! <3
    Fajny rozdział i czekam na kolejny <3

    http://wouldyouseeme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń